Jestem zwykłą prostą kobietą ze średnim wykształceniem. Mieszkam w uroczej wiosce blisko lasu, jeziora i niedaleko morza. 10 lat temu pokonałam raka płuc zmieniając siebie i swoje życie. Moje życie zostało podzielone na przed rakiem i po raku. Sama wychowałam i wykształciłam dwoje dzieci, bo pierwszy mąż zostawił mnie dla innej. Zawsze z nich byłam i jestem dumna, bo są poukładane, mądre, wykształcone, grzeczne dla mnie i innych. Obecnie mam 66 lat, jestem szczęśliwą babcią dwóch wspaniałych wnuków w wieku przedszkolnym i ślicznej wnuczki . OD 15 lat mam drugiego męża, pracowałam do emerytury. Krótko po remisji sprawdziło się u mnie przysłowie „co cię nie zabije to wzmocni”, bo wybudowałam mały domek przy pomocy męża na odległość i wspierana rodziną też na odległość, w którym teraz od 6 lat mieszkamy. Poczytuję sobie za małe osiągnięcie, że prowadziłam budowę pod nieobecność męża i z daleka od rodziny, było to dla mnie nie lada wyczynem z którym sobie poradziłam mimo walki przed wznową raka. Akcentuję, że prowadziłam budowę z dala od bliskich, przed diagnozą było to niemożliwe. W życiu nic nadzwyczajnego nie osiągnęłam, ale ogólnie w swoim życiu jestem teraz szczęśliwa, a przed rakiem z życia nie byłam zadowolona. Przed diagnozą byłam osobą trochę wierzącą, trochę wątpiącą ale nie praktykującą, czasem nawet sobie mówiłam, że nie mam z czego się spowiadać, starałam się żyć, by świadomie nikomu po drodze krzywdy nie czynić. To przykre, że dopiero śmiertelna choroba przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary i bycia osobą praktykującą w swojej wierze katolickiej. Choroba przyczyniła się do mojej przygody z literaturą pozytywnego myślenia jak; L.Haj-MOŻESZ UZDROWIC SWOJE ŻYCIE, POKOCHAJ SIEBIE, ULECZ SWOJE ŻYCIE, C.C.Tipping-filozofia RADYKALNEGO WYBACZANIA, J.Murphy-POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI, Reiki-sztuka uzdrawiania dla każdego T.P.Szewczyka, E. Toll-POTĘGA TERAŻNIEJSZOŚCI, A.LOYD-KOD UZDRAWIANIA , B.BAYS-THE JAURNEY(niezwykła podróż) i inne. Za pomocą tej literatury podjęłam pracę nad sobą, swoim wnętrzem i rozwojem osobistym. Od przejścia na emeryturę zaczęłam prowadzić notatnik ze swoich przemyśleń, a później pamiętnik ze spotkania z rakiem i przeżyć z tą śmiertelną chorobą. Zapisywałam skrupulatnie swoje doświadczenie na drodze rozwoju osobistego, duchowego, oraz jak znalazłam u siebie przyczynę raka płuc i jak od niego uwolniłam się. Praktykując swoją przygodę z rozwojem osobistym powoli systematycznie staję się coraz zdrowsza jednocześnie doświadczając cudownych zmian w swoim życiu. Ten rozwój osobisty uzdrawia moje ciało, umysł i życie. Przygodę tą kontynuuję do dzisiaj i myślę że będzie nadal długo , długo trwała. Wszystkim życzę zdrowia i bycie szczęśliwym. Irena
Wygrałam walkę z rakiem dzięki silnemu wsparciu moich kochanych bliskich za co jestem im wdzięczna i serdecznie dziękuję. W szczególności mojej córce, która będąc o kulach prowadziła niesamowitą walkę z moim rakiem dzień i noc nawet kiedy ja traciłam świadomość. Dziękuję Ci mój synu, że byłeś zawsze do dyspozycji z samochodem, za dostarczanie ekologicznych warzyw, robienie wspaniałych soków i że byłeś przy mnie i siostrze w trudnych chwilach i kursowałeś między służbami, szpitalami i całą służbą medyczną. Dziękuję Ci mężu że przyjechałeś zrywając kontrakt jak tylko dowiedziałeś się o chorobie. Moja kochana siostrzyczko nawet nie wiesz jak bardzo mi pomocne były Twoje rozmowy telefoniczne ze mną, jak prowokowałaś mnie bym wykrzyczała w telefoniczną słuchawkę do Ciebie swój gniew , żal do życia, BOGA i innych. Po takich telefonach odczuwałam zawsze ulgę. Do końca życia będę wdzięczna koleżance która sama będąc chora oddała nam niesamowitą pomoc przy pomocy swojej wspaniałej córki. Pod nieobecność syna i męża ja z utratą świadomości, moja córka o dwóch kulach z daleka od bliskich nie zostałyśmy w potrzebie same. Robiły nam zakupy , gotowały, nawet wyrzucały śmieci , nie mogłam jeść – ale nigdy nie zapomnę wspaniałego zapachu Waszego rosołu – nie znajduję słów jak mam za to podziękować, Kochana Todziu wraz ze swoją córką zwróciłaś mi utraconą wiarę w człowieka –kocham Was i dziękuję. Z wdzięcznością dziękuję całej swojej RODZINIE za pomoc za wsparcie –kocham Was i dziękuję. KOCHANA MAMO CZUŁAM ŻE SIĘ MODLISZ ZA MNIE I WIEDZIAŁAM ŻE JESTEŚ Z DALA ALE BLISKO MNIE. DZIĘKUJĘ BOGU ŻE MAM TO SZCZĘŚCIE ŻE MAM CIEBIE, DZIĘKUJĘ CI ŻE JESTEŚ, KOCHAM CIĘ MAMO.
Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia. Irena
P.S.
I pomyśleć ,że przed diagnozą myślałam że jestem bardzo samotna – przecież to nie była prawda.
Enjoyed every bit of your blog.Much thanks again. Want more.
Awesome blog.Much thanks again. Keep writing.
Wow, great blog.Much thanks again. Awesome.
F*ckin’ remarkable things here. I am very glad to see your post. Thanks a lot and i am looking forward to contact you. Will you please drop me a e-mail?
Prowadzę konwersacje tylko w języku Polskim, bo nie znam innych języków, może później jak nauczę się korzystać z aplikacji tłumacza, dziękuję za zaproszenie.
Usually I don’t learn post on blogs, however I wish to
say that this write-up very compelled me to
check out and do so! Your writing style has been amazed me.
Thanks, quite great post.
That’s way more clever than I was extnipceg. Thanks!
You made some decent points there. I looked on the internet for the subject and found
most people will consent with your blog.
That’s not just the best anrews. It’s the bestest answer!
Wow! At last I got a webpage from where I be capable of in fact take valuable
data concerning my study and knowledge.
Superior thinking deatostrmned above. Thanks!
Witam! Proponuję przejść po Imieniu łatwiej się prowadzi konwersację. Olu, dziękuję Ci za komentarze, pytaj mnie o wszystko, a ja na ile będę mogła odpowiem. Chcąc się wyleczyć z nieuleczalnej choroby, trzeba poza lekarskim leczeniem szukać skutecznych metod, a lekarze na to się oburzają, ale w zamian proponują tylko leczenie, bez szans na wyleczenie. Wiesz, Vilkakora myślę, że jest skuteczna, ja też ją stosowałam walcząc ze wznową. Z tym, że nie poprzestawałam na jednej metodzie leczenia. Też próbowałam i stosowałam różnych sposobów. Uważałam, że jeśli każda metoda trochę pomoże, to rak bombardowany różnymi metodami nie zdoła się zabezpieczyć. Według mnie stosowanie różnych metod, raka ogłupia i słabnie. UWAGA! – należy uważać, aby różne metody wzajemnie się nie wykluczały, tylko współgrały. Jeśli chora czuje się coraz lepiej, to uważam, że stosowane metody w zwalczaniu choroby są skuteczne. Ja też zwracałam uwagę, czy zastosowana kuracja daje mnie siły, czy słabnę. Jeśli jakaś kuracja mnie osłabiała, to przerywałam, bo tylko w ten sposób kontrolowałam skuteczność zastosowanych metod. Trochę brałam na logikę, np. energia REIKI, modlitwa, medytacja, Radykalne wybaczanie, naturalne witaminy, ruch na powietrzu, to na pewno nie mogło szkodzić. Problem jest z akceptacją choroby, czy chory powinien wiedzieć o faktycznym stanie swej choroby i jakie są rokowania. Uważam, że powinien wiedzieć, prawda prawie zawsze jest lepsza od kłamstwa. Z tym, że przy złych rokowaniach dobrze jest od razu choremu wskazać inne skuteczne sposoby leczenia, a takie są, a jeśli nie ma to należy poszukać. Według mnie chory powinien wiedzieć, jeśli jest umierający, aby mógł się przygotować na śmierć. Podam na swoim przykładzie jak to u mnie przygotowanie się do śmierci, nastąpiło uzdrowienie. Według Totalnej Biologii przyczyną raka płuc jest lęk przed śmiercią. U mnie się to potwierdziło w 100%. Bałam się, że skoro rak jest inteligentny, a jest, to jeśli mnie chce uśmiercić, to ma w tym cel. Uważałam, że rak, że po mojej śmierci „demon raka” zawładnie moją duszą. Gorliwie modliłam się do Matki Boskiej Licheńskiej, aby mnie wybaczyła i prosiłam o wsparcie, jak będę po drugiej stronie. Matka Boska podczas modlitw mnie odpowiedziała, okazała mi Miłość, wówczas ja przestałam się bać śmierci. Na przejście na drugą stronę byłam gotowa i wówczas okazało się, że rak płuc spełnił swoje zadanie – przekazał mi informację, że mam w podświadomości blokadę – „Lęk przed śmiercią”. Każda choroba jest po coś, przekazuje jakąś informacje. Ale się rozpisałam, o tych przeżyciach publikowałam pamiętniki na blogu. Jeśli nie odpowiedziałam na pytanie, to pytaj jeszcze raz. Pytać zawsze można, a nawet należy. Życzę Wam dużo sił i wytrwania w walce.
Pani Ireno,
proszę o pomoc. Co robić, mama ma stwierdzonego raka drobnokomórkowego z przerzutami. Rodzina załamana – straszna rozpacz. Jak pomóc mamie i uratować jej życie żeby była z nami jak najdłużej. Jeszcze raz proszę o pomoc!
Witam
Pani Doroto jest Pani wspaniałą córką i zrobiłaby dla swojej kochanej Mamy wszystko. Problem w tym, że to nie Pani Mama zwróciła się o pomoc. Nie wiem czy ma nadzieję i wiarę w uzdrowienie i na tym polu może mogłaby Pani przekonać Mamę, np. słowami L.Hay. „Nie ma nieuleczalnych chorób, są tylko nieuleczalni ludzie. Ja czerpałam wiarę w uzdrowienie z książek pozytywnego myślenia, a te książki czytałam trochę sama, ale szczegółowo opowiadała mi córka podkreślając w książkach fragmenty. Z książek dowiedziałam się, że wielu chorych z podobnym rakiem i będąc w gorszym stanie pokonali chorobę, wówczas uwierzyłam, że ja tez może pokonam chorobę i podjęłam walkę, bo pomyślałam, że jeśli nie spróbuję to się nigdy nie przekonam. Jeśli chory nie podejmie decyzji walki z chorobą, to niestety jest się bezsilnym i z decyzją chorego trzeba się pogodzić. To chory musi mówić do jakiej metody walki jest przekonany i jaką metodą chce walczyć. Oczywiście jednocześnie sokami, witaminami i dietą wzmacniać układ odpornościowy. Mnie na początku przypadło do serca „Radykalne Wybaczanie” – C.C.Tipping. i dla mnie był to strzał w dziesiątkę. Oczywiście na początku córka znalazła mi terapeutkę z pobliskiego miasta Radykalnego Wybaczania, a po trzech sesjach już praktykowałam terapię samodzielnie. Uwaga! nie wolno zmuszać chorego do terapii, bo to nic nie pomoże. Proszę wybrać taka terapię, aby nie kolidowała z leczeniem akademickim. Wybaczanie i terapia emocjonalna na pewno nie koliduje z żadnym leczeniem akademickim, tylko jeszcze może to leczenie wspomóc. Chory musi mieć, nadzieję, wiarę i sam musi podjąć decyzję jak chce walczyć z chorobą. Serdecznie życzę dużo sił do skutecznej walki z chorobą.
Thanks for sharing. Your post is a useful conouibrtitn.