Odklepać Paryż

 

 

 

Na takiej wycieczce jak ostatnio,  nigdy jeszcze nie byłam

Będąc młodą nie miałam szansy na podróżowanie i zobaczenia na własne oczy wiele ciekawych miejsc w Europie i na świecie.

Obecnie będąc seniorką ze skromnej emerytury łapię nadarzająca się okazję na ile jeszcze mam sił, aby   zwiedzić jak najwięcej miejsc o których kiedyś tylko słyszałam i oglądałam na folderach. Biuro Turystyczne ‘’HUBTOUR” jak mi się zdawało wyszło naprzeciw moim oczekiwaniom i jak zaproponowali 5 dniową wycieczkę PARYŻ I ZAMKI NAD LOARĄ, jak nie miałam skorzystać z takiej trafiającej się okazji.

Wcześniej byłam już na paru ciekawych wycieczkach organizowane przez to biuro i różnie bywało, czasem zmęczenie dawało mocno znać o sobie, ale bez przesady, zawsze był czas na zredukowanie sił i skromny wypoczynek.

Tym razem było mocno trochę inaczej, co wcale nie znaczy, że miejsca odwiedzane nie były urocze. Były i to nawet bardzo, tylko, że organizatorzy uznali, że seniorzy 60+ zauroczeni pięknem odwiedzanych miejsc nie muszą już w ogóle odpoczywać i regenerować zmęczenie wielogodzinnymi marszami i podróżą.

Po 20 godzinnej podróży w dość sfatygowanym autokarze, jak dotarliśmy zmęczeni do upragnionego hotelu na obrzeżach Paryża mieliśmy tylko na odświeżenie się i wypoczynek 4 godziny, bo szybko pilot zabrał nas na odwiedzanie atrakcyjnych miejsc, które po paru godzinach przestały być atrakcją, a po 16 godzinach myśleliśmy tylko jak szybko się wyspać, bo wracaliśmy do hotelu nocą ponownie tylko na 4 – ro godzinny wypoczynek i tak przez następne dni. Pikanterii dodaje fakt, że odwiedzanie Paryża odbywało się wielogodzinnymi marszami na pieszo, bo kierowcy autokaru musieli odpoczywać i nie można było korzystać z autokaru.

W sumie w ciągu 5 dni byliśmy 12 godzin w hotelu, czyli po 4 godziny na dobę przez trzy dni, bo dwa dni zajmowała sama podróż. Organizatorzy uznali, że seniorom to wystarczy, tylko zdziwiło mnie, że po większej części uczestnikom to nie przeszkadzało. Rozumiałam, pragnienie bycia   w cudownych miejscach bez względu na trud, ale nie za cenę zdrowia! Bez przesady z wyzwaniem – „dam radę”!

Co prawda słyszałam ciche głosy, że chyba nas tutaj wykończą, ale nikt nie ośmielił się powiedzieć głośno, bo przecież to jest wycieczka, a nie wczasy, padała odpowiedź odpowiedzialnych za taki stan – wiedzieliście, że zapisujecie się na wycieczkę. Owszem wszyscy o tym wiedzieliśmy, tylko każdy miał prawo myśleć, że trzy noclegi w hotelu będą co najmniej 8 godzinne, dodaję dość głośno, ale nikt tego nie chce słyszeć.

Za młodu nie zawsze docenialiśmy swoje zdrowie, ale teraz jak z wiekiem zostało zdrowie utracone to go się dopiero ceni. Tak jest tylko teoretycznie i mimo, że każdy senior twierdzi, że zdrowie jest dla niego najcenniejsze niż wszystko inne, to w rzeczywistości fakty tym pustym deklaracjom zaprzeczają.

Świadomie to naprawdę dla każdego zdrowie jest najważniejsze, ale rządzą nami schematy nabyte w dzieciństwie i za młodych lat, dlatego w rzeczywistości jest różnie.

Mimo wiedzy i doświadczeń nabytych przez całe długie lata, to   nadal przebywamy w toksycznym schemacie udawadniania i dumy, które kreują naszą rzeczywistość. Naukowcy badaniami już dawno potwierdzili, że „duma” i udawadnianie niszczy nas i zabija, może dlatego warto przyjrzeć się z boku w jakich schematach funkcjonujemy? Czy naprawdę szanujemy swoje poszczególne partie ciała?

Jestem daleka od oceniania, ale nie da się ukryć, jak wielu seniorów będąc ofiarami schematu udawadniania szasta zdrowiem niczym beztroskie małolaty.

Od lat pracuję nad zmianą toksycznych schematów nabytych w dzieciństwie i w trudnym dla nas wszystkich okresie PRL, a mimo to też padam tych schematów ofiarą. Może tylko z tym, że zauważam te schematy, a to już jest duży plus dla mojego zdrowia. Właśnie dlatego z szacunku do swoich nóg i zdrowia odpuściłam sobie pierwsze 16 godzinne zwiedzanie atrakcyjnych miejsc, bo były zaraz po trudnej męczącej podróży bez zbędnego minimum wypoczynku, więc zostałam w hotelu by najpierw zresetować nadwyrężone podróżą siły.

Po wycieczce może wydaje się, że nie ma co dyskutować, jak ucierpiało nasze zdrowie? Czyżby?

Każdy lekarz to powie, że nadwyrężenie i zbyt duże zmęczenie jest szkodliwe, ale jakoś każdy przeżył, a uczestnicy mieli to co chcieli – Czy na pewno?

Co prawda byliśmy fizycznie w wielu ciekawych miejscach, tylko czy podczas zwiedzania towarzyszyły nam pozytywne emocje?

Problem w tym, że niewielu się do tego przyzna, bo jak to tyle przecierpieć i to na nic? Jaki to wstyd!

Prawda jest taka, że gdyby te miejsca nie miały cudownej ciekawej renomy, a Pan przewodnik o tym by nie przypomniał, niewielu z uczestników wycieczki, a przynajmniej większość seniorów by tego nie zauważyła, mimo dużej wrażliwości.  I nie ma się co dziwić, jak uwagę zwiedzanych miejsc rozpraszały opuchnięte nogi i bóle kręgosłupa, nie wspominając o innych dolegliwościach przypisanych do peselu 60+. Dolegliwości ciała przykuwały większą uwagę niż cudowne miejsca, bo w nich przyszło nam odczuwać czasem nawet ogromny ból, spowodowany zbyt dużym zmęczeniem.

Seniorzy niczym bohaterowie dzielnie znosili cierpienie milcząco maszerując przez wiele godzin bez odpoczynku za przewodnikiem, niczym jako dobrowolną karą.

Przykre jest tylko to, że nadszarpniętego zdrowia nic i nikt nam nie zrekompensuje, późniejszy wypoczynek nie wyleczy już nadszarpniętego zdrowia.

Ja po wycieczkowym zwiedzaniu zachowałam wiarę, że odwiedzane zabytkowe miejsca są piękne i romantyczne, tylko widziane oczyma przez ból i zmęczenie były szare, smutno stojące w ogromnym tłumie ludzi różnych kolorów skóry i na każdym kroku męczących ogromnych kolejkach z powodu złej organizacji.

Prawa natury są nieubłagane i niestety choćbyśmy nie wiem, jak pragnęli zobaczyć piękno miejsca, to jesteśmy ślepi, jeśli doskwiera nam jakiś ból czy zmęczenie. Czy tego chcemy, czy nie, to uczucie zmęczenia, nie dopuszcza do głosu żadnej pozytywnej emocji.

 Nasze uczucia automatycznie zgodnie z prawem przyciągania ściągają tysiące, a nawet miliony myśli takich samych jaki jest ból czy zmęczenie i choć bardzo chcemy zobaczyć coś fajnego, to widzimy tylko to, o czym myślimy – czyli o tym jakie są uczucia, należy pamiętać, że ból i zmęczenie to uczucie posiadającą ogromną moc, o czym chyba każdy mógł się w swoim życiu przekonać.

Patrząc z boku spoza okowy naszych schematów można zadać sobie pytanie, po co na tą wycieczkę pojechaliśmy?

Chyba tylko po to, aby odklepać szybko Paryż i wiele ciekawych w nim miejsc, aby można było powiedzieć zasłaniając się prawdą, że tam byliśmy?

A tak naprawdę nasz toksyczny schemat „dumy” i udawadniania spełnił swoje zadanie, bo wszystko jest po coś, nic nie dzieje się bez przyczyny.

Tylko czy za cenę zdrowia warto było?

Odpowiedź zależy jak kto ceni swoje zdrowie i w jakim funkcjonuje schemacie.

Z szacunkiem i poważaniem wobec wszystkich uczestników wycieczki.

Irena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *