/czyli jakie zdarzenie jest przyczyną moich przepuklin ? /
Witam na blogu wszystkich po długiej przerwie. Po szpitalu moje milczenie było spowodowane pracą nad swoimi przekonaniami, które doprowadziły do zabiegu chirurgicznego. Usilnie starałam sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie mogłam dotrzeć do przyczyny przepukliny w swojej podświadomości przez tak długi okres czasu? Właśnie dzisiaj na to pytanie podczas pracy ze swoimi emocjami otrzymałam odpowiedź. To co napiszę zabrzmi niewiarygodnie, ale to operujący mnie chirurg pomógł rozwiązać w mojej podświadomości konflikt pieczołowicie pielęgnowany przez 62 lata. Przy operacji przepukliny po otwarciu jamy brzusznej okazało się, że mam nie jedną, tylko pięć przepuklin i lekarze muszą otwierać otrzewną , by usunąć na niej zrosty. Wcześniejsze badania USG tego wszystkiego nie odkryły. Czy dawały mi jakieś dolegliwości? – nie wiem, miałam pewne dolegliwości zdiagnozowane jako migrena , a może to nie była migrena? Nikt mi nie wyjaśnił jakie dolegliwości mogą dawać zrosty na otrzewnej i łańcuch przepuklin. Obecnie w szpitalu wyjaśniono mi pokrótce, że stanowiły dla mnie zagrożenie życia i ani jednego słowa więcej. Mimo różnych zastrzeżeń jestem lekarzom wdzięczna za przeprowadzony zabieg, jak na razie mi się zdaje w miarę dobrze. Zrosty powstały przy dużo wcześniejszych dwóch operacjach, o czym dowiedziałam się dopiero przy tym zabiegu. Wcześniej żaden lekarz nawet mnie nie uprzedził, jakie grożą mi powikłania pooperacyjne. Teraz lojalnie uprzedzono mnie, że po usunięciu zrostów mogę znów mieć na otrzewnej nowe zrosty pooperacyjne. Z tymi zrostami powstaje kółko, czyli znów po operacji znalazłam się w podobnej sytuacji, jak przed operacją , z tą tylko różnicą, że teraz jestem tego świadoma. Dla mnie jako detektywa własnych emocji ta świadomość o zrostach naprowadziła na trop i dotarłam do przyczyny powstania moich przepuklin i zrostów. Tropienie i dotarcie do przyczyny jest dla mnie tak zaskakujące i tak niesamowite, że brudne warunki sanitarne na oddziale chirurgii przestały mnie szokować. To drobiazg w porównaniu z tym co ukryła moja podświadomość. Odkrycie jaki stres emocjonalny zaprogramował u mnie raka płuc , nie było dla mnie aż takim szokiem jak obecne odkrycie konfliktu emocjonalnego w mojej podświadomości. Wszystko mi się poskładało jak w klockach „lego”. Nawet zrozumiałam swoje dziedzictwo przekonań ze strony Matki i Ojca. W tej emocjonalnej układance okazało się, że bez wcześniejszych przekonań zdobytych we wczesnym dzieciństwie wczesnej piaskownicy nie miałabym szans zaprogramować się cztery lata później na raka płuc. Jedne przekonania wynikają z drugiego niczym reakcja łańcuszkowa. Jest to niezwykle fascynujące, szkoda, że nie potrafię tych fascynacji emocjonalnych opisać, bo to i chyba nie sposób. Swoich doświadczeń, swoich emocji i uczuć żaden opis nie jest w stanie oddać.
Ze szpitala wyszłam na same Święta Wielkanocne i w domu zastałam dom wysprzątany, okna pomyte i wszystko było gotowe , tak że spokojnie mogłam zająć się swoimi emocjami. Przypominałam sobie swoje samopoczucie po operacjach co robiłam i jak się czułam. Zadawałam sobie pytanie dlaczego aż pięć przepuklin? Potocznie wiadomo, że przepuklinę dostaje się od dźwigania ciężarów, ale czy na pewno? Nigdy ciężko fizycznie nie pracowałam, więc skąd aż tyle przepuklin? W tych pytaniach z pomocą przyszedł mi sen w którym przeżywałam lęk , że w pracy nie zdążę się wyrobić na czas , w wyznaczonym terminie. Idąc tym tropem – „ Chaos , bałagan „ w swoich wykonywanych różnych zajęciach , w różnych instytucjach. Zmieniałam pracę , ze względu na zmianę miejsca zamieszkania, mieszkałam w kilku nadmorskich miejscowościach. Wykluczyłam przeprowadzki, bo nie towarzyszył mi lęk , że nie zdążę na czas w wyznaczonym terminie. Ten lęk towarzyszył mi tylko w wykonywanej pracy zarobkowej. W ten sposób zawężałam swoje pole poszukiwań, gdzie i kiedy mogłam dostać przepukliny, bo zrosty wiadomo są po operacjach. W same Święta odpuściłam sobie przeprowadzenia terapii, ze względu na doniosłość Świąt i gości. W wolnych chwilach zadawałam sobie pytania jakie podobne , a może takie same lęki i stresy towarzyszyły mi w każdej pracy. Zachowanie mojego „ego” było dowodem, że jestem na właściwym tropie swoich własnych emocji i to ważnych, chociaż niekoniecznie związane z moimi przepuklinami. Jak tylko przez chwilę skupiałam się na lękach w swojej pracy zawodowej , to ogarniała mnie niesamowita senność i niechęć do wspomnień z każdej pracy. Było to dziwne, bo świadomie lubiłam swoją pracę i w niejednej pracy byłam zadowolona i ze mnie też byli zadowoleni. W żadnej pracy nigdy nie potrącono mi premii, więc lęki i stresy nie powinny mieć miejsca, a jednak były, tylko głęboko ukryte. Zaraz po Świętach postanowiłam przeprowadzić znaną mi terapię z ARW i Kodem Uzdrawiania , koncentrując się na stresie i lęku jaki towarzyszył mi w każdej pracy idąc tropem swoich emocji. Co z tego wyniknie? – już niedługo się przekonam i na blogu opiszę. Irena
Thank you ever so for you blog article. Cool.
Looking forward to reading more. Great post.Much thanks again. Great.
Looking forward to reading more. Great blog article.Really thank you! Awesome.
Wow, great blog post.Really looking forward to read more. Fantastic.
„I was suggested this blog through my cousin. I’m not certain whether or not this submit is written through him as no one else recognise such distinctive approximately my problem. You are wonderful! Thanks!”
An attention-grabbing dialogue is price comment. I feel that it’s best to write extra on this matter, it won’t be a taboo topic however typically people are not enough to talk on such topics. To the next. Cheers
No queoitsn this is the place to get this info, thanks y’all.
Fajna Strona pozdrawiam Serdecznie
Dziękuję, serdecznie zapraszam i pozdrawiam. Irena
Finding this post has anresewd my prayers