Opisany wcześniej entuzjazm po modlitwach szybko został zweryfikowany wróconym złym samopoczuciem. Na zawsze pozostała radość z wiary , że MATKA BOSKA mnie kocha , a tym samym przestałam panicznie bać się śmierci, tak naprawdę o to się właśnie modliłam i to otrzymałam. Zamiast uzdrowienia dostałam coś cenniejszego , każdy zrozumie to na swój sposób. Przywrócona wiara w daną mi własną wolę od BOGA mimo osłabienia dała dużą siłę psychiczną do dalszej z nim walki . Usłyszałam , ja wyraźnie poczułam jak rak bardzo boi się ŚWIATŁA MIŁOŚCI , tego dnia zyskałam na raka potężną dodatkową broń. Zaczęłam podczas medytacji każdą komórkę swego ciała odżywiać i naświetlać ŚWIATŁEM PANA JEZUSA I MATKI BOSKIEJ , zawsze po takim seansie stawałam się silniejsza. To nie oznaczało , że zaniechałam leczenie i inne sposoby walki znane i wypróbowane , to dawało mi potężną siłę do dalszego unicestwiania raka z wcześniej ustalonym planem ; walczyć z lądu, morza , powietrza i czym tylko się da . Irena
Wiara to moc
Napisz odpowiedź