Zabójczy stres
Lepiej przed złem się chronić niż później z nim walczyć
Jak skutecznie się chronić?
Zło które ci spędza sen z oczu, a cichaczem wkradło się do Twojego życia jak najszybciej go przegoń, jeśli ci życie miłe.
Metod i różnych cudownych środków na szczęśliwe życie nie sposób zliczyć, wiele z nich próbowałeś i teraz sam przyznasz, że jakoś to nie idzie w parze z lepszymi finansami, dobrymi relacjami z bliskimi i poprawą zdrowia.
Tak się dzieje dlatego, że przyczyną wszystkiego jest stres, z którego zamiast się uwolnić, starasz się o nim zapomnieć swoim wypróbowanym sposobem i myślisz, że masz go z głowy. Nic bardziej mylnego, bo on zapomniany bez przeszkód rośnie w siłę.
Co w takiej sytuacji robić?
Od stresu też nie jestem wolna, kiedy mnie dopada, to moje lata praktyki z emocjami bardzo są mi przydatne i nie pozwalam aby stres zbyt długo mnie gnębił, tym bardziej obecnie w warunkach szerzącej się pandemii, bo każdy stres obniża odporność organizmu.
Są naukowcy, którzy udowodnili, że nie należy szukać cudownych metod rozwiązania trudnych problemów na zewnątrz, tylko w swoim umyśle.
Praktykując rozwój osobisty przekonałam się, że nawet w najgorszej sytuacji życiowej, należy zadawać sobie pytanie, co mogę zrobić, aby pozbyć się problemu, który mnie stresuje?
Odpowiedź przychodzi na różne sposoby, dlatego należy być czujnym i reagować na nadarzające się okazje.
I tak na przykład brakuje Ci pieniędzy, bo coraz mniej przychodów, a wydatków coraz więcej?
Oto cztery małe kroki do poprawy sytuacji:
1/. Zrób listę rzeczy pilnych i takich, przez których możesz się obejść
2/. Zobacz co masz w domu, lub w garażu niepotrzebnego, lecz trzymasz, bo kiedyś może się przydać, a ktoś inny właśnie tego bardzo potrzebuje i chętnie by od Ciebie odkupił.
3/. Potrzebne rzeczy postaraj się kupować na wyprzedaży. Uwaga! – Absolutnie przestań kupować tylko dlatego, że są tanie. Przed każdym zakupem zastanów się, czy ta rzecz, którą masz zamiar kupić jest ci na pewno niezbędna.
4/. Mądrze inwestuj odłożone pieniądze. Na pewno głupotą jest inwestowanie w elektronikę, która z miesiąca na miesiąc staje się przeterminowana, podobnie rzecz dotyczy samochodów, oraz modnych ubrań z wysokiej półki.
Wielokrotnie się przekonałam, że zgodnie z żelaznym prawem przyciągania, to nad czym skupiamy uwagę, przyciągamy tego więcej. Pomna żelaznego prawa, zmusiłam siebie do zmiany nawyków, aby dać sobie szansę na skupieniu uwagi na tym, co mnie rozwija, a nie na tym co mnie niszczy. W działaniu okazało się, że to nie jest tak trudne jak początkowo mi się wydawało. Aby zapomnieć w obecnej sytuacji o potrzebie wyjścia do restauracji, kina czy teatru, teraz stosuję zamiennik, traktując go jako nowe wyzwanie.
Oto moje zamienniki:
1/ Zamiast spacerów, wykonuję więcej ćwiczeń
2/ Z córką angażujemy domowników do swobodnego tańca przy wesołej muzyce
3/ Dużo medytuję
4/ Wytyczam sobie nowe cele i tworzę nowe plany w nowej rzeczywistości
5/ Stosuję wizualizację nowych celów
6/ Codziennie uwalniam zablokowane emocje – w ten sposób podnoszę swoją odporność
7/ Czytam wartościowe książki
8/ Oglądam filmy motywujące do szukania radości życia w trudnych warunkach
9/Odkrywam radość w przelewaniu swoich myśli na papier, chociaż nie jest to takie proste pisać tak, aby ktoś inny zrozumiał co chciałam powiedzieć.
10/ Dużo radości daje nam wspólne rodzinne gotowanie
Ograniczenia z powodu pandemii potraktowałam jako szansę na robienie wszystko to, na co wcześniej brakowało mi czasu.
Nigdy nie zapomnę, że kiedy umierałam, to najbardziej żałowałam tego, czego nie zrobiłam, a mogłam zrobić.
Badania naukowe dowiodły, że zablokowane emocje blokują normalne funkcje komórek i w tych miejscach nasze ciało choruje. Podczas uwalniania emocji odzyskasz energię, która była zamknięta przez blokadę, i po każdej terapii odczujesz duży zastrzyk energii, poza tym odzyskana energia wzmocni Twój układ odpornościowy.
Możesz o tym się przekonać, a przy sposobności przeżyć wspaniałe uczucie. Zablokowane emocje kumulują się i jeśli ich nie uwolnisz, to zaczną rozsadzać cię od środka, niszcząc zdrowe komórki.
U mnie problem polegał na tym, że kiedy byłam przestraszona i zalękniona życiem, które mnie otaczało, bałam się tak bardzo swoich uczuć, że za żadne skarby świata nie chciałam się im przyjrzeć, a co dopiero uwolnić.
Dopiero w determinacji, jak zaatakowała mnie śmiertelna choroba, nabrałam odwagi na przyjrzeniu się swoim emocjom. A przecież tak być nie musiało, mogłam wcześniej uwolnić niechciane emocje, aby zapobiec cierpieniu, a nie dopiero jak byłam na wykończeniu.
Możesz dowiedzieć się więcej na stronie:
Zapraszam serdecznie;
www.Sztukazarządzaniapodświadomością.pl