Była okradana

Dawała w szkole ściągać, przez co będąc dorosłą okradano ją z włożonej pracy.  Dla dzieci nauka jest pracą i ma to ogromne znaczenie na całe życie, czy mają uznanie i szacunek do włożonej pracy w nauczenie się czegoś, czy się tego wstydzą.

Pozornie wydaje się, że ściąganie w szkole nie powinno mieć nic wspólnego na późniejsze nasze zarobki.  Każdy się zgadza z przysłowiem – „czego Jaś się nie nauczy, Jan nie będzie umiał”. I z tym nikt nie ma wątpliwości, że taka jest prawda, nie zdajemy sobie sprawy, że dotyczy to również jakie mamy podejście do włożonej pracy w naszą naukę.

Emocje są niezmienne i tak jak dawniej, tak obecnie dzieci, aby nie uchodzić za kujona, to często wstydzą się tego, że dużo się uczą.

Mała Irenka będąc uczniem chciała   się dobrze uczyć, ale przede wszystkim zależało jej, aby być dobrą koleżanką dla swoich koleżanek i kolegów. Wśród dzieci panował osąd, że ci co się uczą, to kujony, zależy im na dobrych ocenach, aby pokazać innym, że są lepsi od pozostałych dzieci, czyli po to wkuwają, aby okazać innym pogardę i by rodzice mogli być z takiego kujona dumni.

Nikt jej nie wytłumaczył, jak pogodzić bardzo dobre przygotowanie się do lekcji i jednocześnie być dobrą koleżanką, której nie zależy na tym, aby mieć lepsze oceny od innych. Miała koleżankę, której starała się pomóc w nauce, ale ona naprawdę, mimo że dużo się uczyła, to niewiele z tej nauki pamiętała i łapała dwóje i było jej z tego powodu bardzo przykro i od rodziców otrzymywała lanie za to, że jest leniem. Więc jak miała jej Irenka nie dawać ściągać lekcji i nie pomagać na klasówkach ściągać?

W szkole to w zasadzie było tak, wspomina po latach Irena, że ci co otrzymywali za wiedzę bardzo dobre oceny, to twierdzili, że się w ogóle nie uczą, a ci co łapali dwóje, to wszyscy twierdzili, że się dużo uczyli tylko jakoś nic nie umieli, nauczyciele do takich tłumaczeń podchodzili różnie, ale wszyscy uczniowie wiedzieli, że to ściema.

Prawda była taka, że Irenka, aby otrzymać dobrą ocenę, to naprawdę musiała dużo się uczyć, ale do tego faktu się nie przyznawała. Z tego powodu wpadała w poczucie Winy, że okłamuje i tym bardziej udowadniała, że jej na piątkach nie zależy, tylko trochę się stara, aby nie łapać dwój i tak się jakoś składa, że od razu umie na piątki.

Jak klasie udowadniała? Oczywiście dawała odpisywać prace domowe, oraz na klasówkach podpowiadała i podawała ściągi z każdego zadania, czasem kosztem tego, że nie zdążyła napisać wszystkich zadań. Czasem z tego powodu otrzymywała słabszą ocenę, ale za to jakie miała uznanie w oczach klasy! Z takim podejściem klasy czuła się bardziej dumna, niżby otrzymała najlepszą ocenę i jak miała nie dawać ściągać?

Można zapytać, co to ma wspólnego z okradaniem w dorosłym życiu? A ma i to bardzo wiele! Przecież ona nie szanowałam swojej pracy, mało tego, Irenka swojej pracy się wstydziła! Ukrywała przed wszystkimi, nawet przed swoimi wujkami, że musi się dużo uczyć, aby w szkole wykazać się wiedzą, ale nie chciała być kujonem, bo być kujonem to był bardzo duży wstyd nie tylko w szkole, ale i przed kuzynami i dalszą rodziną.

W dorosłym życiu, podobnie jak kiedyś w szkole, tak samo w pracy starała się wykonywać powierzone zadania szybko i udawała, że nie kosztuje ją to dużo pracy. Udowadniała, że aby to zrobić, to robi to szybko, lekko i sprawnie. Najgorsze, to jest to, że jej przełożeni otrzymywali premię za oszczędzanie na etatach a Irenie doładowywali więcej pracy. Czasem po cichu siedziała po godzinach, bo w 8 godzinach się nie wyrabiała, ale tego przełożonym nie zgłaszała, bo podobnie jak w szkole wstydziła się tego, że musi długo pracować, aby się wyrobić z nałożonych obowiązków.

Z każdej pracy jak się zwalniała, to jej obowiązki przejmowało trzech pracowników. Tylko już nikt Irenie nie gratulował jak dawniej w szkole, tylko kiwali głowami, że dawała się tak okradać, bo pracowała za trzech, a otrzymywała pieniądze za jeden etat i to jeszcze premia   się nie należała, bo wmawiano jej, że może błędów nie popełnia, ale nie wykonuje obowiązki zbyt starannie. Bo przecież nie można robić za trzech i tak samo dobrze, nieważne, że wszystkie kontrole przechodziła bez zarzutów.

Starannością tłumaczyli się inni, którzy przyjmowali mniej obowiązków, czyli potrafili być asertywni i najważniejsze spotykali się ze zrozumieniem swoich przełożonych.

Myślę, że asertywnym potrafił być taki ktoś, który miał odwagę się przyznać, że musiał się dużo uczyć, aby umieć na pozytywną ocenę.

Irena nie potrafiła być wobec przełożonych asertywna, bo u niej zadziałały schematy zaprogramowane w okresie, kiedy była uczniem szkoły podstawowej.

Irena

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *