O czym może marzyć już niemłoda seniorka? Jak to jest, że przez całe życie marzymy, aby długo żyć, a jak mamy szczęście dożyć późnego wieku, to narzekamy, że Panu Bogu starość się nie udała.
Takie przemyślenie skłoniło mnie dzisiaj, bo wczoraj zaczęłam 70 rok życia. Dzień urodzin dzięki kochanej córce i wnukom był cudowny, ale następnego dnia Oni pojechali do swoich zajęć, a mnie zrobiło się przykro i dało mi to trochę do przemyślenia.
Jak jesteśmy młodzi nie chcemy pamiętać, że młodość szybko przemija i nie żyjemy pełnią życia, tylko czekamy aż spełnią się wymarzone i wyśnione marzenia. Napotykając się przez kolejne rozczarowania zatrzymujemy się przez chwilę w obecności zdziwieni, że już jesteśmy w wieku dojrzałym.
Już dojrzali, ale nie pogodzeni z upływem czasu, z uporem maniaka kombinujemy jak odmłodzić twarz dając sobie złudzenie, że zatrzymamy czas który przeminął. W tym okresie nasze myśli przeplatają się wspomnieniami z młodości i marzeniami błądząc w przyszłości. Często nawet zapominamy, że tylko w obecnej chwili możemy dostać się do swoich wymarzonych i wyśnionych marzeń. Jednak myślami uciekamy z teraźniejszości, bo nudzi nas codzienność i trud ciężkiego życia jaki przychodzi nam doświadczać. Dopiero jak zatrzymujemy się na emeryturze, stwierdzamy, że bylibyśmy szczęśliwi, gdyby nie fakt, że wiek dojrzały przeminął bezpowrotnie.
Będąc seniorem, niektórym trudno zaakceptować ten fakt do tego stopnia, że nie chcą wymawiać słowa „senior” jak by można było w ten sposób cofnąć czas. Łudzą się, że jak nie zaakceptują swojego wieku, to zatrzymają ten piękny okres wieku dojrzałego. Dopiero teraz na emeryturze widzą, jaki to dawniej był piękny okres ich życia. W wieku dojrzałym, nie widzieli siebie, że byli mądrzy, silni i wytrwali.
Prawie każdy senior zauważa, że czas szybko przeminął i wspominają, że jeszcze nie tak dawno nie straszne im były wichry burze i zamiecie, a mimo tego nie tracili radości i pogody ducha, nie to co dzisiaj.
Wielu seniorów uważa, że teraz pozostało im tylko wspominać dobre stare czasy i zajmować się wnukami i żyć życiem swoich dzieci śledząc, jak ich dzieci spełniają marzenia, bo poza zdrowiem swoich marzeń już nie mają, bo o czym marzyć jak się ma 70, 80, 90, czy ponad 100 lat, – czyżby?
Na marzenia, tak samo jak na naukę nigdy nie jest za późno.
Marzenia nie mogą się realizować w przyszłości, tylko w obecnej chwili. Żyjąc przyszłością, lub przeszłością swoje marzenia blokujemy. Alternatywą na spełnienie marzenia jest przebywanie w teraźniejszości i akceptacja siebie tu i teraz takimi jakimi jesteśmy, więc wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Pozwalając myślą ciągle wspominać i marzyć, wówczas tak naprawdę żyjemy przeszłością, lub przyszłością i nie dajemy sobie szansy na spełnienie tych marzeń. Najgorsze, że w ten sposób nieświadomie wpędzamy siebie w stres.
„Stres spowodowany jest tym, że jesteśmy tutaj, a chciałbyś być gdzie indziej, albo, jesteś tutaj, a chciałbyś być gdzieś w przyszłości.” Autor – Eckhart Tolle .
We wspomnieniach zauważamy, jak kiedyś były to niezapomniane piękne czasy, tylko szkoda, że zauważamy to wówczas, kiedy mijają bezpowrotnie. Może właśnie dlatego lubimy przebywać w przeszłości, nie zdając sobie sprawy, że marnujemy obecne życie bez względu na wiek. Nie wspomnę już o tym, kiedy ciągle na nowo roztrząsa się chowane urazy z przeszłości i z tego powodu cierpi za nieswoje winy.
W szczególności seniorzy unikając teraźniejszości, jeśli nie przebywają w przeszłości, to żyją życiem swoich dzieci, więc nie ma co się dziwić, że ciało i dusza czuje się niepotrzebna i daje o sobie znać chorując.
Naukowo jest już udowodnione, że żyjąc przeszłością przyspieszamy proces starzenia się, a tym samym wyłączamy umysł z myślenia, który zanika nam jak wszystko, co nie jest potrzebne i naturalną rzeczą staje się, że stopniowo przestajemy poznawać obecną rzeczywistość.
Irena