Tak naprawdę to mnie z przed diagnozy już nie ma, na moje szczęście  ja dawna całkowicie odeszłam i nie wiele z tej Ireny dawnej dziś zostało,  niby jestem tą samą, ale całkowicie już inna.
Nie do wiary, że mój układ oddechowy jeszcze pracuje po tym co rak zrobił swoje,  a resztę dokonała chemia i radioterapia .
Długość życia naukowcy ustalają na podstawie pojemności płuc.  Nie trzeba być lekarzem, by wiedzieć,  że jeśli płuca źle dotlenią inne ważne organy to oczywiste,  że wszystko szybko zacznie źle funkcjonować.
Z tego tytułu  powinnam już dawno być wrakiem człowieka, a ja jakoś się jeszcze trzymam i na razie mam się nieźle.
Wiele osób cieszy się, że waz z upływem lat  prawie się nie zmienili. Ja pracowałam ciężko, aby zmiany u mnie się dokonały, bo nie chciałam cierpieć i być ciężarem dla bliskich z powodu dysfunkcji po raku i jego leczeniu.
Nie przypuszczałam, że nastąpi  we mnie  i moim życiu tak duża  pozytywna zmiana pod wieloma względami.   Czasem  trudno mi uwierzyć,  że ja to jestem ja z przed 14  – laty i bardzo się z tego cieszę.
Jeszcze czasem wspomnę dawną siebie z małym sentymentem,  ale szybko wracam do obecności,  jak przypomnę sobie jak cierpiałam z powodu wielu chorób,  jak meczące były wizyty u lekarzy i jak bardzo źle wyglądałam jako kobieta.
Zakładając, że jakaś wróżka chciałaby mnie przenieść w czasie o 20 lat, to ja błagałabym ją aby tego nie czyniła.
Oczywiście chciałabym wyglądać młodziej o 20 lat, ale nie cofając się w czasie. Nie miałabym już sił przeżywać tyle bólu i jako kobieta wolę swój wygląd obecny, niż dawny sprzed laty.
Osobiście się przekonałam, że jeśli sami wprowadzamy zmiany w sobie, to one zawsze są korzystniejsze niżby miał za nas dokonać ślepy los. Życzę każdemu pozytywnych zmian w swoim życiu.
Irena