Zrobimy o wiele więcej dla uniknięcia cierpienia, czy bólu, niż dla przyjemności, poza jednym wyjątkiem, kiedy chcemy coś udowodnić sobie, czy innym.
Chcąc polepszyć swój stan zdrowia, czy finanse wpadamy w spiralę nieświadomego oszustwa, dając z siebie wiele rozpaczliwego wysiłku.
Przecież tak być nie musi, często dzieje się tak dlatego, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawę, że czasem pozytywne myślenie może być szkodliwe.
I tak na przykład, wielu myśli, że jak będą udawać silnych, zdrowych, czy bogatych, to tak się stanie. Niestety, często zamiast pozytywnych zmian czynimy sobie krzywdę. Takie postępowanie byłoby pozytywne, jeśliby udawanie nie kosztowało ogromnego wysiłku, tylko czynione byłoby w sposób łatwy, miły i przyjemny.
Znam osoby, którzy są słabi z powodu choroby czy wieku i czasem mają małe przychody, ale czynią ogromny wysiłek chodząc na długie spacery, wykonują męczące ćwiczenia ponad ich siły i szpanują drogimi rzeczami na które często muszą ciężko zapracować. Czynią to wszystko po to, by się pochwalić i udowodnić sobie i innym, że dają radę. Nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób oszukując siebie wpędzają się w wewnętrzny stres, który niszczy ich zdrowie i pieniądze.
Możemy pieszo pokonywać wiele kilometrów, chodzić na basen, uprawiać sport w różnych dziedzinach i wszystko będzie służyło zdrowiu, dopóki wykonujemy łatwo, miło i robimy to z łatwością i dla przyjemności, a nie po to by się chwalić, że daję radę, lub co gorsze udowadniać sobie i innym, że jeszcze mogę, tak jak za młodych lat.
Nie można czuć się dobrze, jeśli jesteśmy bardzo zmęczeni, czy odczuwamy jakiś ból. W takiej sytuacji tylko egoistyczne wydumane ego może być zadowolone, że daliśmy radę, nie bacząc na to, że ciało cierpi i krzyczy z bólu. To tak jak byśmy się zmuszali odczuwać komfort czystości siedząc na stercie śmierdzących śmieci, udając, że jest czysto i żadne insekty nas nie dotyczą, mimo widocznych dokuczliwych ukąszeń.
Im bardziej dajemy rozpaczliwy wysiłek, tym bardziej opadamy z sił, osłabiamy swoją odporność, a tym samym umacniamy swoje choroby.
Przy każdym większym wysiłku dobrze by było zadać sobie pytanie, czy naprawdę muszę?
W 90 % rozpaczliwego wysiłku nikt czynić nie musi, wystarczy powiedzieć sobie dość tego! Przecież ja nic nie muszę!!!!!!
Takiej asertywności serdecznie wszystkim życzę.
Irena