Nigdy nie jest za późno

 

Migrena – przemyślenia

Ślepe posłuszeństwo nie prowadzi do niczego dobrego.

Ojciec  chcąc sprawować  nad nami kontrolę podświadomie zabijał  w nas wewnętrzną siłę.

Zaobserwowałam, że  do dzisiaj wiele Rodziców i opiekunów  tak czyni nie zdając sobie z tego sprawy. Wielu kwestii możliwych do wyjaśnienia  dzieciom nie wyjaśniają, bo p co? Jak dorośnie to sam zrozumie.  Nie chcą wiedzieć  jaką cenę  przez  takie podejście  ich dziecko płaci.

Po usunięciu przyczyny migreny,  jak  po każdej usuniętej dolegliwości jeszcze raz dokonuję układanek , łącząc odkrytą przyczynę  ze  zdarzeniami  tuż przed atakami bólu głowy.

Moją zablokowaną  przyczyną migreny były zaprogramowane przekonania jak miałam 8- 9 lat . „ Nie mogę być zbyt silna , aby nie narazić się na  swojego Taty   gniew”  ; Muszę być Ojcu posłuszna , bo inaczej zasłużę na karę”  ; „ Być silną jest  złe, jest niebezpieczne „  ; Jak jestem słaba, jestem posłuszna Ojcu i swoim nauczycielom”.  Ta suma przekonań   spowodowały u małej Irenki  silny lęk przed   dużym  wysiłkiem. 

W miarę jak dorastałam , jak każdy zmieniałam swoje przekonania.  Przy dużym wsparciu swojego Ojca,  jako nastolatka nabyłam  nowe  przekonania przeciwstawne  takie jak;  „ w życiu należy być silnym” ; „ przy  niepowodzeniach nie poddawać się  „  –   wówczas mój umysł  stworzony  silny lęk przed byciem silną ,  zepchnął w ciemne zakamarki  podświadomości .

Przecież umysł gdyby tego nie ukrył,  przy powstałym tak dużym  konflikcie   mogłabym zwariować, albo nawet nie przeżyć.  Były to silne emocje  przeciw stawne nabyte w silnym zburzeniu  i  zaskoczeniu.

Pierwsze objawy  migreny wskazywały, że choroba została uaktywniona przy rozpoczętej  budowie domu.  Okazało  się,  że muszę budowę prowadzić samotnie z dala od Rodziny i męża,  zupełnie na to nie przygotowana. Po zabezpieczeniu materiałów i budowy  spasowałam i budowę  przerwałam, ale choroba uaktywniona  została.

Ponownie  zdecydowałam się na poprowadzenie  budowy domu dopiero dwa lata po raku płuc.  Jak przeżyłam raka to już nic nie było mi straszne. Zadziałała u mnie  chyba zasada, co cię nie zabije to wzmocni.

Jak każde  dziecko miałam prawo wielu rzeczy nie rozumieć , a Rodzice wraz z nauczycielami , często zamiast  wytłumaczyć,  wymuszali posłuszeństwo karą, zakazami, nakazami , krzykiem, a czasem i pasem.

W tamtym okresie prawie wszyscy opiekunowie  przy  wychowaniu  dzieci  stawiali na posłuszeństwo, a nie na tłumaczeniu i wyjaśnianiu. Na szczęście  od tamtych czasów wiele się zmieniło w kwestii  wychowania  dzieci.

Niestety zdarza się, że niektórzy rodzice   jeszcze dzisiaj uważają, że jak dziecko dorośnie to w swoim czasie wszystko zrozumie .   Owszem jak  dziecko dorośnie to zrozumie, ale ukryte lęki, nabyte przekonania  pozostaną,  bardzo komplikując człowiekowi życie i rujnując zdrowie. Dzieciom przy nakazach i zakazach  należy jak najwięcej tłumaczyć ,  wyjaśniać  aż  dziecko zrozumie . Ślepe posłuszeństwo nie prowadzi do niczego dobrego.

Dziewięcioletnia Irenka zauważyła w pewnym zdarzeniu, że  młodszy  braciszek  nie pozwalał  Ojcu  tak łatwo zabić swojej wewnętrznej siły i  walczył z nim.  Natomiast ja kochająca  córeczka  chciałam być blisko ojca, który mnie ciągle trzymał z daleka.   Nie chcąc z nim  walczyć  zaprogramowałam sobie przekonania  zgodnie z którymi nie wyzwalałam w sobie  zbytnio sił  by nie narażać się  Ojcu .

Jako dorosła,    zmieniłam swoje przekonania, ale program w podświadomości pozostał. Przełamując lęk przed  większym wysiłkiem powstawał u mnie konflikt przekonań ,  który zaowocował u mnie migreną.

Migrena dawała mi informację ;  –  Irena przełamując lęk przed wysiłkiem stwarzasz  w sobie niebezpieczny konflikt przekonań ;  –  Irena masz w podświadomości  przekonania błędne , zaprogramowane  przez błędne spojrzenie na rzeczywistość.

Szkoda, że dopiero teraz   jestem gotowa mieć silniejszą osobowość . Czy ją zyskałam?  Nie wiem, tylko jakoś praca  wykonywana przy codziennych obowiązkach stała się dziwnie lżejsza i łatwiejsza . Nabrałam chęci do prac, których  się bałam  jak „ diabeł święconej wody”.

Lepiej późno niż wcale,  dziękuję BOGU, że dane mnie było   dać  sobie  tą szansę   teraz.

Mogłam przecież  tego nigdy  sobie nie uświadomić. Jaki to będzie miało wpływ na moje życie?  Już ma , moje codzienne życie stało się lżejsze, a do tego świadomość, że swoim spadkobiercą zostawię o jeszcze jedno destruktywne przekonanie mniej,  poprawia niesamowicie mi nastrój.

wiosna w moim ogródku

      wiosna 003

  Jeszcze raz udowodniłam sobie, że  nigdy na nic nie jest za późno.             Irena

I

6 myśli nt. „Nigdy nie jest za późno

  1. Kent Caron

    magnificent submit, very informative. I’m wondering why the other specialists of this sector don’t understand this. You must continue your writing. I’m sure, you have a great readers’ base already!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *