Ojcowska troska przyczyną migreny

 

Zaskakujące  odkrycie  przyczynę  migreny

Ojciec nieświadomie  zabijał nam  wewnętrzną siłę.

 

sanatorium 048              sanatorium 045

Ten piękny motyl pojawił się na moim ramieniu podczas medytacji. Nie wiem skąd się znalazł o tej porze roku w moim pokoju o 23,00

Pracując ze swoją  podświadomością przypadkowo pozbyłam się migreny.

Jako detektyw  swoich emocji   źródło migreny  znalazłam zupełnie przypadkowo.   W życiu by mnie nie przyszło do głowy szukać konfliktu emocjonalnego w sferze intelektualnej, bo dla moich Rodziców, a szczególnie Ojca nasze  wykształcenie było priorytetem.  Świadomie,  ojciec  szczerze robił wszystko, aby ułatwiać nam dostęp do wiedzy i  kultury.  Na naszą naukę , książki , szkolne wycieczki  nie żałował pieniędzy i czynił wiele starań i wysiłku by niczego nam nie brakowało.  Dla nas był wspaniałym Ojcem , przywołując nas do posłuszeństwa swojego pasa używał jako straszaka,  nie  nadużywając   bicia  jako metody wychowawczej powszechnie  w tamtych czasach stosowanej. Obydwoje woleliśmy w razie przewinienia  dostać raz  od Ojca pasem niż wysłuchiwać długiego ględzenia Mamy , która nigdy nas  nie uderzyła nawet w sytuacji dużego przewinienia.

Zaznaczam, że blokady emocji nie powstają przez zdarzenia, tylko przez błędne spojrzenie na dane zdarzenie.  

T  E  R  A  P  I  A   połączona z emocjami wywołanymi podczas snu

Terapię zastosowałam na „poczucie winy”  po nieudanym drobnym zakupie. Emocja nie była zbyt dokuczliwa, ale pomyślałam, po co się męczyć  i nie skorzystać z narzędzi do poprawiania  swojego samopoczucia pozbywając się lęków , stresów i innych toksycznych emocji.

„ Poczucie spokoju to doskonały wskaźnik tego, czy mamy zdrowe serce / umysł, sumienie, duch/.   Dlaczego?   To jedyna z dziewięciu cnót , której nie można rozwinąć  poprzez   wysiłek.”  – A. Loyd                              

Przy  skromnym stoliku z  czystą kartką papieru,    oraz  z książką  „ Kod Uzdrawiania”   zaczęłam  w zamierzeniu króciutką  terapię.  Wyciszając się   modlitwą,  weszłam  w  w/w  poczucie winy  zadając  sobie pytania ;

  1. – Dlaczego Irena  masz po nieudanym zakupie  poczucie winy ?

Po  pytaniu zrobiło mi się żal  męża, bo zmarnowałam  przez niego zarobione pieniądze.

  1. – Następne pytanie brzmiało –  kiedy ostatnio czułaś taki sam żal?

Wczuwając się w ten  żal ,  od zdarzenia do zdarzenia  weszłam do okresu dzieciństwa znajdując  zaprogramowane  przekonanie ;   „Pieniądze oraz rzeczy cudze należy bardziej szanować niż  swoje, bo ktoś na to ciężko pracował ” .

Nieoczekiwanie po   uświadomionym przekonaniu poczułam się bardzo znużona ,  senna i trochę zawiedziona, bo to przekonanie  mojej świadomości było znane .   Tak naprawdę  emocja była tak mała, że  nie przywiązywałam  do niej  większego znaczenia , a zrobił się duży emocjonalny galimatias.  Zamiast  lepszego  samopoczucia poczułam duże zmęczenie. W  takiej sytuacji najlepiej jest  zakończyć terapię i iść porządnie się wyspać, więc dok ładnie tak zrobiłam, nie podejrzewając, że to dopiero początek dużej terapii i czegoś bardzo poważnego.

Na zakończenie,  jak zawsze podziękowałam  za pomoc ; Panu Jezusowi , Matce Boskiej Licheńskiej, swojemu  duchowemu Przewodnikowi ,  swojemu Aniołowi i poszłam spać   w ogóle nie przeczuwając,  że do tej terapii jeszcze wrócę.

Po terapii nawet takiej  jak mi się wydawało mało znaczącej  sny  czasem bywają  bardzo wymowne. Jednak nie myślałam, że przyśni mi się horror, bo straszne  sny już dawno przestały mnie  nawiedzać.

S  E  N

We śnie zobaczyłam wściekłego ojca , oraz siedmioletniego  mojego młodszego  braciszka potężnego, silnego  i  wielkiego jak  atleta. Ojciec robił wszystko, aby osłabić jego siłę, walczył z nim aż w końcu przebił go kołkiem uderzając w jego splot słoneczny, tak jak by chciał go zabić .  Braciszek wyrwał kołek,  podniósł się  i podszedł do ojca , bardzo  osłabiony  i bardzo  wycieńczony .  Bałam się tego strasznego ojca, który  chciał zabić  syna, bo był od niego silniejszy. Czułam się bezpieczna bo byłam słaba. W jego obecności tylko słabi mogli czuć  się bezpiecznie.  Dopiero  jak zobaczył osłabionego syna  uspokoił się i wyciągnął do niego rękę  by go podtrzymać.  Zrozumiałam, że nie chodziło mu by zabić  syna, tylko  jego siłę, nie mógł znieść by był silniejszy od niego. Ojciec  musiał  być najsilniejszy, najlepszy.

Tego samego  dnia zrobiłam terapię na emocje wywołane podczas  okropnego snu. Nie było łatwo, bałam się tej terapii, ale  wiedziałam, że muszę przez to przejść.

Terapia  na  zdarzenie ze snu ; Denerwuje mnie ta sytuacja bo boję  się ojca,  ale  chcę  być blisko niego.

Wcielając się w detektywa  emocji ze snu,  zobaczyłam ojca i  siebie w przeszłości  jak miałam 9 lat. Poczułam duży strach przed ojca złością , ale  zauważyłam, że  złościł się  tylko  na  nieposłusznych , którzy przeciwstawiają mu się prosto w oczy.  Nie miałam z tym problemu, bo mając już pięć  lat wiedziałam, że aby nie być przez ojca odrzuconą, to muszę być mu posłuszna.  Teraz  dowiedziałam się, że ojciec  bał się   silniejszych od siebie,  dlatego    sukces syna  przypisywał sobie pomniejszając jego wysiłek,  na co on się przeciwstawiał. Nie poszedł nawet jako ministrant służyć do wieczornej mszy. Za to Ojciec  zrobił mu awanturę i przyłożył pasem,  chociaż   sam do kościoła chodził od wielkiego święta i bardzo psioczył na księdza twierdząc, że bałamucą ludzi.

Uświadomiło mi się  przekonanie – „ Nie mogę być silna aby nie rozzłościć  Ojca”

Po uświadomieniu  destruktywnego przekonania poczułam silny gniew na Ojca, że zabijał w nas siłę.

Nie miałam wyjścia,  zaraz  następnego dnia zrobiłam na Ojca „ Radykalne Wybaczanie”

Wybaczanie według  ARW

Czuję do ojca złość,  że aby być mu posłuszną nie mogłam wyrosnąć na silną osobę , bo dał mi przekonanie , że  „być silnym jest niebezpiecznie”.

Podczas terapii wykrzyczałam ojcu – Zabijałeś w nas siłę, bo bałeś się, że będziemy lepsi od Ciebie!!!!!!!

Ogarnęło mnie przerażenie, poczułam koszmar, istny horror. To nie może  być!!!  Mój Ojciec taki nie był!!!!!

Z wybaczaniem nie poradziłam sobie.

Rykoszetem, będąc  jeszcze w silnych  strasznych emocjach posłużyłam się Kodem Uzdrawiania.

Z  Kodu  Uzdrawiania  wyszło mi,  że ojciec  bał się   silniejszych od siebie,  dlatego na silnych zwracał uwagę, a ignorował takich jak ja słabych.

Jego lęk  brał się z przekonania ,  że  „Musi  być najlepszy, by być dobrym Ojcem.  „ Musi  być najsilniejszy by nie być złym Ojcem”

„ Jajko nie może być mądrzejsze od kury”  / takie panowało powszechne  przekonanie które Ojciec popierał/.

U  Ojca odkryłam   takie  przekonania jak;  „Tylko silna osobowość ojcowska  może być przykładem dla syna, dla córki przykładem może być pokorna Matka , ale  wspierana przez silnego męża.  „ Ojciec  musi mieć silniejszą osobowość od swoich dzieci, by nimi można było dobrze pokierować, by nie zeszły na złą drogę” ; „ Jeśli poczują się silniejsi od Ojca , będą szukać złych autorytetów silniejszych od nich” .

Usłyszałam Ojca głos jak mówi  do swego przyjaciela  –  „ Nie chwal dnia przed zachodem słońca” ;  Jak  pochwalisz gówniarza, to mu się w głowie poprzewraca i już ojca rady , upomnienia będzie miał w nosie.

Po odkrytych  przekonaniach ojca  zobaczyłam zdarzenie z dzieciństwa;   Mój braciszek  późnym wieczorem przez sen usiadł na łóżku krzycząc przez parę minut  – „Tatusiu nie zabijaj mnie!!!!!” .

Mama szybko wysłała mnie po Ojca, który przebywał u sąsiadów. Ojciec jak przyszedł, też go nie mógł uspokoić.  W końcu po paru minutach, jakby przebudzony ze snu, spokojnie spytał się nas  co tak dziwnie na mnie patrzycie?

Braciszek nic nie pamiętał  co przed chwilą krzyczał.  Rodzice zinterpretowali to wydarzenie,  że musiał przeżyć  szok, jak widział świniobicie  i na pewno przejdzie mu to. Tak się stało, bo  taka przypadłość już nigdy bratu się nie powtórzyła.

Do mnie teraz dotarło, że był to mojego braciszka krzyk podświadomości , będąc  nie wiadomo z jakiego powodu półprzytomnym podczas snu.

W rzeczywistości mój braciszek  krzykiem strachu podczas głębokiego snu  prosił ojca  by nieświadomie nie  zabijał w nim wewnętrzną siłę . Ojciec  czynił tak chwaląc się nim,  jaki jest zdolny, jak go nauczyciele i ksiądz podziwiają , jak mu gratulują wspaniałego syna, ale  nie omieszkał go za to  pochwalić, że  zasłużył sobie swoją pracą, postawą na dużą pochwałę .  Wobec brata miał duże oczekiwania, ale nigdy nie pochwalił ani jego , ani nas za nic. Wszystkie nasze sukcesy w przedszkolu, później w szkole przypisywał sobie. Mówił , to moja krew, to moje mądre i dobre wychowanie. Nie uznał  w tym żadnej zasługi brata, chociaż odnosił już w pierwszej klasie tak duże sukcesy, że aż ja byłam zazdrosna. Zazdrościłam mu tego, że Ojciec większą uwagę zwracał na niego niż na mnie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że było to dla niego udręką, a nie wyróżnieniem jak wówczas myślałam.

Po Kodzie Uzdrawiania złość na Ojca minęła i nie było co wybaczać. Miał takie a nie inne przekonania, które miało wpływ na moje życie , ale wiem, że   z całych sił starał się być dobrym Ojcem, dbałym, abyśmy  kroczyli przez życie uczciwie,  prawą drogą, pamiętając, aby po drodze świadomie nie czyniąc nikomu krzywdy.

Powiedziałam prawie głośno – Kochany Tato udało Ci się wychować nas na wartościowych ludzi  z szacunkiem do innych, za co Ci serdecznie dziękuję. Kocham Ciebie bardzo i nie zamieniłabym Ciebie na żadnego  innego. Kocham Ciebie takiego jaki byłeś , bo byłeś wspaniałym nie tylko Ojcem , ale i wspaniałym człowiekiem. Kocham Cię Tato.

Po tym szczerym  wyznaniu Ojcu miłości poczułam się lekko i poszła mi energia po całym ciele. W splocie słonecznym przez chwilę trzymał mnie ból, a głowa z tyłu aż trzeszczała  w kościach , mimo tych przykrych doznań , czułam się tak, jak by spotkało mnie wielkie szczęście.

Po dolegliwościach, ale przede wszystkim po historii emocjonalnych zdarzeń ,  uważam  że pozbyłam się  MIGRENY .  Wszystko poukładało mi się jak w klockach lego .  Jeśli nawet okazało by się, że nie pozbyłam się migreny, to i tak  sądząc po reakcji ciała i emocji pozbyłam się czegoś bardzo negatywnego.

Życie   zweryfikuje co rzeczywiście we mnie się uwolniło, i  jak  wpłynęło to na moje życie,  a ja na blogu  szczerze  opiszę .          Irena

7 myśli nt. „Ojcowska troska przyczyną migreny

  1. Mercy Conduff

    I’m extremely impressed with your writing skills and also with the layout for your weblog. Is that this a paid subject matter or did you modify it yourself? Anyway keep up the nice high quality writing, it’s uncommon to look a nice weblog like this one today..

    Odpowiedz
    1. Iren Autor wpisu

      Dzięki za komentarz. Muszę napisać, że stwierdziłam po czasie migrena minęła mi tylko częściowo, to znaczy, że nie chwyta mnie już przed przyjęciami większej ilości gości, oraz nie na każda zmianę pogody jak było przed terapią. To znaczy, że z nie wszystkich zablokowanych emocji się uwolniłam, niebawem jak będę gotowa powrócę do tej terapii, by uwolnić pozostałe blokady uczuć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *