Głośno w mediach o prawie lekarzy do ich wiary jakby ktoś im zabraniał wierzyć, ale za cicho mówi się jak bardzo łamane jest podstawowe prawo pacjenta! Większość idzie do lekarza by się wyleczyć, a nie by leczyć dla leczenia nabijając im kasę, nie bacząc na ujemne konsekwencje zdrowia.
Wyleczony chory zabiera zarobek lekarzom i firmom farmaceutycznym, dlatego lekarze tak leczą, aby nie wyleczyć. Przypadkowo wyleczony pacjent dla lekarzy byłby porażką, gdyby nie ich wiara, że nie ma zdrowych ludzi, są tylko nie zdiagnozowani i tak każdy do nich powróci.
Trudno jest iść do lekarza nie ufając mu i oddać w jego ręce swoje zdrowie i życie, niestety najczęściej nie mamy wyboru. Tak samo było ze mną jak wieloma innymi o których wiedzą tylko najbliżsi.
Pojawił się u mnie drobny problem z pękającymi naczynkami na twarzy i dekolcie. Słyszałam, że takie naczynka można zamykać, więc w takiej wierze poszłam do lekarza chirurga dermatologa . Powiedział mi, że przyczyną jest nadmierny testosteron i tylko zapytał się, czy chcę to leczyć. Po wyrażeniu zgody zapisał mi leki za 180 zł, zupełnie nic więcej nie wyjaśniając. Po wykupieniu leków jak przeczytałam ulotkę przestraszyłam się i zdenerwowałam , bo okazało się, że bardzo uszkadzają; wątrobę, nerki, trzustkę, śledzionę, upośledzają znacznie pamięć i dalej już nie chciałam czytać. Na forum dowiedziałam się, że te leki przyjmują osoby młode i bardzo zdrowe , są skuteczne tylko na okres jak ich się systematycznie bierze . Po rocznym leczeniu tymi lekami problem powraca , tylko młodzi z tego problemu często wyrastają , a lek dla nich nie stanowił zagrożenie życia bo młody silny organizm wszystko przetrzyma .
Lekarz mnie o skutkach ubocznych nie powiadomił , a przecież te skutki były zagrożeniem mojego życia. Z tym problemem poszłam do innego lekarza wyjaśniając, że jestem po raku płuc, po operacji woreczka żółciowego , że miałam zaburzenia świadomości i na tym wywiad został przerwany słowami; „otrzymała Pani bardzo dobry lek , a jest to coś za coś, mogę zapisać lek osłonowy na wątrobę „ ; „dziękuję, następny proszę”. Po tych słowach wyciągnęłam wniosek, że nie ma już chyba lekarzy którym zależy na zdrowiu pacjenta. Lekarze nie chcą wyleczyć tylko leczyć.
My pacjenci musimy ufać lekarzowi, który zapisuje na dolegliwość silne leki skracające człowiekowi życie? Bez obiekcji zapisują nie uprzedzając o ubocznych skutkach zapisanego leku. Interesuje ich tylko usunięcie objawów dolegliwości , za jaką cenę utraty zdrowia skrzętnie ukrywają.
Dziwne, jak można walczyć z czymś nie interesując się pozytywnymi efektami? Wyleczeni nie przynoszą profitów nikomu. Choroby dają zyski farmacji , lekarzom, a nawet mediom, bo cierpienie jest medialne.
Co z tego, że pacjent ma prawo wyboru i lekarz powinien poinformować chorego o ubocznych skutkach każdego wypisanego leku. Z prawa pacjenta lekarze nic sobie nie robią i chory nie jest w stanie swoje prawo wyegzekwować, bo jak? W Sądzie? – jak udowodnić ? Trzeba by było w każdym gabinecie lekarskim instalować podsłuchy. Poza tym egzekwować prawo prawem trzeba mieć dobre zdrowie, a gdyby tak było, nie byłoby potrzeby chodzenia do lekarzy i kółko się zamyka. W pogoni za zyskiem nie można czuć się bezpiecznie nawet u lekarza? Irena
Takie leki zapisuje się po leczeniu raka płuc, po operacji – otwarcia otrzewnej, po usunięciu woreczka żółciowego, nie wspomnę już o latach. Co by było zemną gdybym przyjęła te leki zgodnie z zaleceniem lekarzy? Czyżby znów uratowała mnie moja zachwiana wiara w lekarzy?
I cannot thank you enough for the post.Really looking forward to read more. Awesome.
I cannot thank you enough for the post.Thanks Again. Will read on…
JnhZ4y Very nice post and right to the point. I am not sure if this is actually the best place to ask but do you folks have any thoughts on where to employ some professional writers? Thx
Valuable information. Lucky me I found your web site by accident, and I am shocked why this accident did not happened earlier! I bookmarked it.
So much info in so few words. Toostly could learn a lot.