Pamiętnik pisany inaczej

Japonia aparat 084Japonia aparat 039

 

Budowanie nowego życia nie polega na zmianie partnera, pracy, czy miejsca zamieszkania. Przy takim sztywnym podejściu bez zmiany przekonań,  zmartwienia i problemy podążają za człowiekiem jak cień.

Po odkryciu, że rak przekazuje mi  informacje o moich przekonaniach,   moje kartki pamiętnika nabrały innego charakteru.

Na rakowych gruzach dokańczałam  dzieła zniszczenia dotychczasowego  życia, by na nich  budować nowe zdrowsze i  nieznane.

Moje zapisane własnoręcznie kartki papieru które nazwałam pamiętnikiem   pokazują  nowe wydarzenia  z życia zaskakujące, tak samo jak  wszystko co zaczęło się dziać w moim życiu, po uwolnieniu lęków.

Nowym ważnym wydarzeniem jest inne spojrzenie na pewne aspekty z życia wczesnego dzieciństwa, dzięki wejrzeniu do swojej podświadomości.

Oznacza to uświadomienie, że zmartwienia, lęki, smutki, cierpienia z przeszłości ciągnęły się za mną i manifestowały przez całe moje życie!!!!!!!!

Praktykując uwalnianie destruktywnych lęków i przekonań zniszczone ciało zaczynało się naprawiać i to mnie cieszyło, ale czasem czułam się nieswoje jak  zauważalnie  moje dotychczasowe życie  zaczęło ulegać  zniszczeniu. Niestety, do niektórych zmartwień i smutków tak się przyzwyczaiłam, że zaczęło powoli mnie ich brakować. Na szczęście w zamian w pewnych aspektach następowały pozytywne  zmiany co budziło  refleksje, czasem niedowierzanie, ale  stare przyzwyczajenia ulegały zapomnieniu.

I tak na przykład, czasem przypominałam sobie z sentymentem, jak  czułam się bezpiecznie, czując się  małą dziewczynką, kiedy byłam uzależniona od pierwszego męża  despoty,   który  nie pozwalał podejmować  mi  żadnej decyzji. Podejmował je  za mnie, ale nie kierował się moim dobrem, często nawet nie swoim tylko głupotą. Nie zauważałam niczego, bo czułam się emocjonalną małą dziewczynką otoczona opieką.  Przy takich wspomnieniach, szybko następuje  refleksja, że konsekwencją tego były zmartwienia i cierpienia  dorosłej kobiety o sile „Herkulesa”.

Do  60-ciu lat  moje życie nie należało do łatwego, czekałam na emeryturę jak na zbawienie, marząc już tylko o wypoczynku i spokojnym obserwowaniu   jak radzą sobie dzieci i jak dorastają wnuki.

Kiedy w końcu przeszłam na upragnioną emeryturę, zaczęłam chorować, czego mogłam się spodziewać.  Jednak  nigdy  nie pomyślałam, że  na stare lata  będę burzyła dotychczasowe życie, by na tych ruinach budować  coś  od nowa.

Co wcale nie oznacza, że nie mam sentymentu do minionej młodości.  Nie żałuję niczego co poległo w gruzach, bo  z  pod nich wyłania się wiele radości i uśmiechu.

Wiele osób powiada, że coś tam lubi, bo są to jego smaki dzieciństwa. Kiedy się pytam, jak fajne  i piękne musiała Pan/i/ mieć dzieciństwo i jaką największą radość pamięta? Najczęściej nie potrafią sobie nic przypomnieć, a niektórzy  po namyśle  odpowiadają, że Święta Bożego Narodzenia. Kiedy dopytuję się o szczegóły radości, to zawsze pojawiają się żale i łzy smutku.

Uważam, że wynika to z tego, że negatywne uczucia pamiętamy bardziej, niż radość i miłość. Smutki i żale są zawsze na wierzchu niczym piana i śmieci na wzburzonym morzu.

 W moim praktykowaniu uwalniania zablokowanych emocji doświadczyłam, że usuwając potężną emocję z aspektu życia okresu dzieciństwa, to automatycznie  rujnuje się życie obecne  w wielu aspektach i tworzy się zupełnie coś nowego. Natomiast w ciele ulegają zniszczeniu choroby i następuje  naprawa, na zasadzie co jeszcze można naprawić  to ciało odbudowuje i  naprawia, a ja nie robię nic, tylko patrzę co się dzieje.

Jest to fascynujące doświadczenie, trudne do opisania, jak  dolegliwości ciała i problemy znikają.

Zapomniałam już, jak co rano oglądałam obrzęki pod oczyma, zastanawiając się, czy to nie jest oznaką nawracającego raka. Jeszcze niedawno trudno było mi  wejść po schodach, a uważne dobieranie  środków  higieny i czystości, ze względu na uczulenie jest już dawną  przeszłością. Od młodych lat  na okropne bóle kręgosłupa chodziłam do lekarzy, masażystów, kręgarzy, bioterapeutów,  by trochę ulżyć w cierpieniu, ale bóle ciągle wracały bezlitośnie. Parę lat temu  ten problem zdrowotny  sam przeminął. Może nie do końca sam, bo musiałam pozbyć się pewnych destruktywnych przekonań.

Kiedy czytam, że 9 lat temu było mi przykro i kłóciłam się z obecnym mężem, że  nie spędzał wolnego czasu ze mną,  wychodził z domu i przychodził  tylko jeść i spać.   Zastanawiam się, czy mój mąż jest tym samym człowiekiem, bo obecnie jest wielkim domatorem domu.

Kiedyś  wszelkie porządki należały tylko do mnie.  Jak męża  poprosiłam o pomoc to ewentualnie zrobił tylko to, na co wskazałam palcem i to najczęściej odwleczone w czasie. Nie interesowało go, co ja robię, co lubię i co mi się podoba, wcale  mnie nie zauważał. Obecnie mąż pilnuje i robi  porządki  w domu i ogrodzie. Jak ja np. sadzę kwiatki, to mąż bez proszenia go od razu jest przy mnie i kopie pod nie ziemię.

Z ponurego, ciągle marudzącego, wiecznie nie zadowolonego stał się radosnym, miłym i zadowolonym mężem.  Nie pamiętam, kiedy miał do mnie by jakieś pretensje. Rano wita mnie z uśmiechem i idziemy spać w miłym nastroju.

               Takiego miałam męża, jakie  miałam przekonania  lęki i ograniczenia nabyte we wczesnym dzieciństwie. Nie musiałam zmieniać męża, wystarczyło zmienić swoje przekonania i pozbyć się ograniczeń, a wszystko się pomyślnie poukładało z korzyścią dla obu stron.

Sztuka polega na tym, że buduję życie od nowa nie zmieniając męża, dzieci i miejsce  zamieszkania.

Dla wielu budować nowe to zmieniać partnerów, pracę, miejsce zamieszkania i rodzić dzieci. Później są zaskoczeni, że wraz ze mianami, pozostają te same lub większe problemy i zmartwienia.

JA zmieniłam  tylko przekonania, styl życia i koleżanki, bo przyjaciół tak naprawdę nie miałam i nie mam. Kiedyś myślałam, że otaczam się przyjaciółmi, ale nowe życie zweryfikowało, że nazywałam  coś czym nie było. Być może mam już paru przyjaciół, tylko jeszcze nie wiem i dopiero się niebawem przekonam?

Dawniej w pamiętniku opisywałam tylko bieżące swoje  życie i emocje.  Obecnie mój pamiętnik ma szersze zastosowanie, bo opisuję w nim  doskwierające  emocje obecne, z aspektem życia który je wywołuje  sięgając  aż do korzeni,  czyli  do okresu dzieciństwa.  Opisuję całe swoje uczuciowe życie, łącznie z dzieciństwem.

              Sięgając do źródła juz nic nie muszę robić, wszystko dzieje się samo, ja jestem tylko bacznym obserwatorem co się dzieje i  tylko  skrupulatnie zapisuję na kartkach papieru.

Obecny pamiętnik od poprzedniego różni się tym, że zapisuję obecne życie przed zachodzącymi zmianami, po zmianach i  łączę  z przekonaniami nabytymi w   dzieciństwie.

Opisując jednocześnie  swoje dzieciństwo uwidaczniam  jak  małe dziecko błędnie interpretuje wydarzenia z życia i jaki to ma wpływ na dalsze jego życie.

Po paru latach lubię swoje zapiski  czytać, wówczas  przypominam  sobie jaka naprawdę byłam kiedyś, a jaka jestem dzisiaj. Co czułam, jakie miałam dolegliwości zdrowotne, co mnie doskwierało, a teraz minęło bezpowrotnie.

Gdyby nie kartki pamiętnika, pewnie bym już nie pamiętała, jakie miałam marzenia i ile z nich się spełniło. Nie moją intencją jest  propagować pisanie pamiętników. Chcę tylko powiedzieć, że  jak  przeglądam swoje zapiski, to zawsze uświadamiam sobie, jak wiele w swoim życiu dokonałam zmian zdrowotnych i życiowych.

Muszę przyznać szczerze, że nowe zmienione aspekty życia, nie zawsze są takie jak bym sobie życzyła, myślę że wynika to z nie do końca oczyszczonych wszystkich ukrytych emocji. Ale i tak wdzięczna jestem BOGU, że dane było mi dokonać tyle zmian i że nadal to się dzieje.

Część pamiętnika pisanego inaczej,   opublikuję, a część  nigdy nie ujrzy światła dziennego, bo chcę  zachować prywatność nie tylko swoją, ale całej Rodziny trzech pokoleń.

Irena

 

 

9 myśli nt. „Pamiętnik pisany inaczej

  1. the foot

    After ցoing ovеr a number of tһe articles on yⲟur site,
    I seriousⅼy apрreciate your waay of writing a blog.

    Ӏ book-marked іt to myy boikmark webpage list
    аnd wilⅼ Ьᥱ checking bаck iin the neаr future. Pⅼease check օut my website as wеll
    and let mе know what yߋu think.

    Odpowiedz
  2. eebest8 back

    „Thanks for your personal marvelous posting! I certainly enjoyed reading it, you could be a great author.I will be sure to bookmark your blog and will come back later on. I want to encourage one to continue your great writing, have a nice evening!”

    Odpowiedz
  3. Dessie Lassan

    I like this web blog very much, Its a really nice berth to read and receive information. „I have found that if you love life, life will love you back.” by Arthur Rubinstein.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *