Przemyślenia :
– Jaką informację dawał rak?
– Jakim dowodom naukowym dać wiarę ?
– Co robić? ; Jakie słuszne podjąć działania ?
Co chciał powiedzieć mi mój rak płuc? O czym informował mnie? – z pewnością o tym, czego usilnie przez wiele lat ukrywałam z lękiem przykrytym wstydem, aby o tym nikt nigdy się nie dowiedział. Całe tygodnie i nawet można powiedzieć miesiące przemyśleń , medytacji nie dawały mi na te zasadnicze pytania odpowiedzi od kiedy u mnie zagościł. Był bardzo agresywny, działał błyskawicznie nim został zdiagnozowany dał mi przerzuty do węzłów chłonnych. Nasuwały mi się pytania dlaczego był taki nerwowy? Do czego tak bardzo się spieszył ?
Według lekarzy chemia z radioterapią nie dawały skuteczności całkowitego pozbycia się komórek rakowych. Z tego powodu chcąc czy nie chcąc poznawałam piekło oczekiwania na wznowę . Czy to było celem mojego raka? – poznać piekło na ziemi ?
Najgorsze było to, że nie widomo kiedy i jak się objawi , a świadomość że przy wznowie medycyna jest bezsilna potęgowała ten paniczny strach przed bólem i cierpieniem.
Nikomu nie zazdroszczę raka piersi, czy innych narządów kobiecych które można usunąć, niestety przy raku płuc drobnokomórkowym nawet rakowego guza nie można usunąć. W takich chwilach żałowałam, że żyję w kraju w którym eutanazja jest zabroniona. Przed dużym cierpieniem miałabym jakąś nadzieję, że jak już środki przeciwbólowe nie zadziałają to w ostateczności można poprosić o łagodne przejście na drugą stronę dla dobra mojego i Rodziny. Z takimi i podobnymi myślami nie miałam się z kim podzielić, bo nawet pacjenci chorzy na raka bali się głośno na tematy tabu rozmawiać. O pomocy psychologicznej nie było co marzyć, nie słyszałam by ktokolwiek z chorych na raka w tym okresie z takiej formy pomocy korzystał. W tej walce przed wznową byłam zdana sama na siebie. Najbliżsi mimo zmęczenia moją chorobą nie odmawiali mi pomocy , tylko ja nie wiedziałam o co mam ich prosić. Przecież nie mogłam jeszcze bardziej gnębić ich swoim horrorem jaki przeżywam z powodu oczekiwanej wznowy. Zdeterminowana nieustannie czyniłam poszukiwania jak pozbyć się lęku przed wznową. W porównaniu z tym piekłem oczekiwania , lęk przed śmiercią wydawał mi się błahostką.
Moja zachwiana wiara w lekarzy w tej sytuacji okazała się zbawieniem. Akademickie twierdzenia , że to geny są przyczyną raka z jednej strony uwalniało od poczucia winy za pojawienie się raka, przez co od siebie niewiele trzeba by było robić tylko przyjmować to co inni oferują. Byłoby to komfortowe i bardzo proste, ale nikt nie mógł mi dać pewności , że rak nie powróci , tym bardziej, że nie stwierdzono całkowitej remisji. Dowieść sobie o całkowitym bezpowrotnym uwolnieniu się od tego dożywotniego skazania na raka mogę tylko ja sama. Na moje szczęście są inni naukowcy którzy niezbicie naukowo udowodnili, że geny z rakiem niewiele mają wspólnego.
„ Chociaż media uczyniły wielki szum z powodu odkrycia BRCA 1 i BRC A2 – genów raka piersi – zapomniały nadmienić, że 95 % nowotworów piersi nie jest spowodowanych dziedzicznymi genami. / Kling 2003; Jones 2001; Seppa 2000; Baylin 1997 / „ – Biologia Przekonań – Bruce Lipton
„Doktorzy medycyny są zawieszeni pomiędzy intelektualną skalą a twardym podłożem korporacyjnego świata; są pionkami w wielkim medycznym kompleksie przemysłowym” – B. L.
„ Niestety ta filozofia wyszła już z mody siedemdziesiąt pięć lat temu , kiedy fizycy przyjęli fizykę kwantową i uznali , że wszechświat jest w istocie zbudowany z energii.” – Bruce Lipton
Współczuję wszystkim z całego serca którzy uwierzyli w odpowiedzialność genów i pousuwali sobie zdrowe nie zaatakowane narządy swojego ciała z lęku przed ewentualnym atakiem raka. To tylko dowodzi temu, że nasze działanie zależy od tego jakiemu twierdzeniu naukowemu daje się wiarę.
Po warsztatach u Pani Ireny Polkowskiej dostałam dużą dawkę energii do większego działania w walce przed wznową. Została mi przywrócona wiara nie tylko przez terapię, ale w dużej mierze przez niektórych uczestników na tych warsztatach, którzy wcześniej już doświadczyli „cudów” wyleczenia z różnych dolegliwości w tym również i z raka. Dowiedziałam się od nich, że nie ma co liczyć na cudowny lek ani na cudowne ręce, które za nas cokolwiek zrobią, bo tak to nie działa. Jeśli chcę uniknąć wznowy , to nie ma zmiłuj się, tylko wytężyć umysł jak tylko się da i wziąć się do roboty !
Łatwo powiedzieć zabrać się do pracy, zacząć działać i po problemie. Wszystko byłoby fajnie, gdybym jeszcze wiedziała jak skutecznie działać? Przecież stosowałam antyrakowe diety, zioła , soki, suplementowałam się i nic – lęk przed wznową pozostawał. Przekonałam się tylko, że tą walkę nie wygram na talerzu. Nie mam wyjścia albo przekonam się, że nie mam już komórek rakowych, albo lękami ściągnę go ponownie. Aby przekonać się, że nie mam już komórek rakowych i pozbyć się lęku przed wznową muszę dotrzeć do źródła programu swojego raka. Nie jest to proste, ale powoli nabieram przekonania , że jest to możliwe.
„ Są tez takie lekcje, w których naszym zadaniem jest zrozumieć, że to, co wcześniej stanowiło dla nas wartość, teraz nie jest już częścią naszej ścieżki.” – DR RICK JAROW
Na warsztatach zaowocowała nadzieja dzięki lekcji przebywania w teraźniejszości. Z marszu po warsztatach zaczęłam studiować polecone książki Eckharta Tolla – Potęga Teraźniejszości. Według tej książki nauka praktykowania obecności tu i teraz okazała się nieoceniona nie tylko w terapii jako detektywa swoich emocji tropiącego raka. Przez chwilę przebywania w teraźniejszości odczuwałam wyraźną ulgę na dłuższy czas dzięki temu wzmacniałam swoje przekonanie , że to działa.
Na podstawie wcześniejszych terapii wnioskowałam, że na źródło powstania raka może poskutkował ciąg wielu zdarzeń układających się w reakcję łańcuszkową czyli, że jedno zdarzenie może być przyczyną następnego zdarzenia. Niebawem przekonałam się, że wyciągnięte wnioski okazały się strzałem w dziesiątkę. Takie myślenie + praktykowanie obecności tu i teraz naprowadziło mnie w terapii jako detektywa emocji na właściwy trop zdarzeń w dotarciu do powstawania programu w podświadomości mojego raka płuc. Jak go programowałam w następnych wpisach swoje tajemnice ukryte przed sobą i światem w ciemnych zakamarkach podświadomości na blogu ujawnię. Irena
„ Powracające na nowo negatywne emocje niosą często ze sobą jakąś wiadomość, podobnie jak czyni to choroba.” – Eckhart Tolle.