Poprzednio pisałam o swoim emocjonalnym, męczącym problemie – „ nie mogę odwdzięczyć się swojej mamie” , okazał się poważnym programem, zapisanym w podświadomości. Jaki to program? I w jaki sposób to sobie uświadomiłam?
Włączyłam muzykę relaksacyjną ; wygodnie usiadłam , przy mnie na stoliku ; Arkusze Radykalnego Wybaczania, długopis , książka i zapalona świeczka . Medytacja nad swoim problemem i modlitwa , ujawniła mi emocję – duże poczucie winy wobec Matki. Idąc za tą emocją , wczuwając się w nią , zadałam sobie pytanie? – co ja takiego złego zrobiłam?
Wizualna odpowiedź przyszła sama. Zobaczyłam siebie jak miałam 11 lat i odkopało się pewne zdarzenie . Miałam 11 lat , opiekowałam się swoją 1,5 roczną kochaną siostrzyczką. Ubrałam ślicznie bez pozwolenia mamy, w świąteczną sukieneczkę, wsadziłam do wózka i poszłam z nią do swoich koleżanek nad jezioro, blisko lasu. Dumnie kroczyłam z nią idąc drogą przez wieś , cieszyłam się, jak mijające kobiety oglądając ją podziwiały , komplementując , jaka śliczna dziewczynka ! Wyglądała jak śliczna żywa laleczka. Na miejscu, w cieniu pod lasem posadziłam na kocyku , dałam coś do zabawy i poszłam do koleżanek moczyć nogi w jeziorze. Siostrzyczkę obserwowałam , nie spuszczałam ją z oka, czasem ktoś do niej się zbliżał, zagadywał, jak to koło małego dziecka, trudno przejść obojętnie. Zaciekawiona, dlaczego tak grzecznie siedzi, podeszłam zobaczyć i się przeraziłam, była cała usmarowana czarnymi jagodami. Jakimś cudem miała na kocyku krzaczek z jagodami i się nimi bawiła. Najlepsza sukieneczka zniszczona sokiem z jagód ! Co na to już w domu moja mama? Wzięła sukieneczkę, przytuliła do buzi i rozpłakała się rzewnymi łzami, a mnie nic nie powiedziała. To było okropne, zawsze uśmiechnięta, teraz płacze przeze mnie rzewnymi łzami. Matki płacz odebrałam, jak wielką krzywdę jej wyrządziłam, ubierając bez pozwolenia w jedyną świąteczną sukieneczkę taką, przeznaczoną tylko do kościoła! Wolałabym, żeby mnie skrzyczała, czy zbiła, ale nie płakała.
Poczułam pod wpływem wybudzonego zdarzenia destruktywne przekonania ;
– Wielkie poczucie winy, mama cierpi z mojej winy , /jestem zła, niedobra/ .
– Wstyd , jak mogłam być aż tak niedobrą córką ! , jestem nieusłuchana /bez pozwolenia wzięłam sukieneczkę/
– nic nie potrafię dobrze zrobić / nie upilnowałam siostrzyczki/ , jestem złą, niedobrą córką.
Moje ciało zareagowało mocnym bólem pod prawym bokiem i nie mogłam opanować płaczu .
Po chwili ukazało mi się zdarzenie , że sukieneczka czysta, wyprana w kwaśnym mleku, została oddana wraz z innymi rzeczami mamy znajomej, która miała dziewczynkę trochę mniejszą. Wraz z mamą u tej znajomej zobaczyłyśmy jak w tej sukieneczce, dziecko jest całe oblane sokiem z wiśni. Wracając zapytałam się mamy , czy jej nie było żal tej wybrudzonej wiśniami sukieneczki. Ku mojemu zdziwieniu , z uśmiechem odpowiedziała, ach! , dzieci tak mają, że się brudzą . To dlaczego tak płakałaś, jak ja nie upilnowałam ? – Jak sukieneczka została zniszczona jagodami? Ach Ircia /tak mnie zdrobniale nazywała/, to mi się tak coś wspomniało przykrego, jak zobaczyłam jagodowe plamy , ty tego nie zrozumiesz i nie myśl już o tym, odpowiedziała.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie , po tylu latach, że miałam w podświadomości przez tyle lat, poczucie winy / jak wina, to i kara/, bo miałam program , że przeze mnie mama płakała, całkowicie niepotrzebnie . Dlaczego program w podświadomości nie odblokował tej winy od razu, po wyjaśnieniu mamy? Tak naprawdę , nie rozumiem umysłu działania. Tłumaczę to sobie tym, że wyjaśnienie trafiło tylko do mojej wiadomości, ale nie dotarło do mojej podświadomości, w którym poczucie winy pod wpływem stresu zostało zaprogramowane. Poczułam wielką radość! , ulgę i euforię nie do opisania. Zrobiłam wybaczanie według Arkuszy Radykalnego Wybaczania , ale nie było już co wybaczać ani sobie, ani mamie.
„To tak, jakby umysł dosłownie wybudował twierdzę wokół pewnych wspomnień. A wszystko po to , by uchronić nas przed cierpieniem” – Alexander Loyd
I think other site proprietors should take this website as an model, very clean and wonderful user friendly style and design, let alone the content. You’re an expert in this topic!
You’re on top of the game. Thanks for shinarg.
Witam Panią, Walka z każdą choroba jest trudna, wymaga trudu i zaangażowania, ale trud się opłaca, bo wygrana jest możliwa. Rodzina chorego ma dużo pracy, by zmotywować chorego do działania, do walki. Trudność polega na tym, bo trzeba poszukać, co do chorego przemawia? Modlitwa? – wyjazd do miejsca „Świętego ” , Bioterapeuta, trener, czy terapeuta – wyjazd na terapię . Do każdego przemawia coś innego . Trzeba próbować, aż do skutku, na pewno będzie wszystko jak trzeba , czego serdecznie życzę. Pozdrawiam. Irena
It’s a joy to find sooemne who can think like that