Uważam , że pokonanie lęku przed zmianami może uwolnić nas od raka.
Rak jest znakiem ostrzegawczym – STOP!
To nie rak zabija, tylko lęk przed zmianami, rak jest tylko złym posłańcem który nas o tym informuje. Daje informacje, że tłumimy zdarzenie w którym doznaliśmy szoku w naszej przeszłości i które miało wpływ na nasze życie. Zdarzenie to jest głęboko ukryte w podświadomości przykryte dużym lękiem , aby w tym aspekcie życia nadal trwać.
Wmawiamy sobie, że boimy się raka , później boimy się jego wznowy, to nic innego jak usprawiedliwianie swojego „ego” blokujące zmiany , które muszą nastąpić czy tego chcemy czy nie. Rak bardziej jak inna choroba zmusza nas do zmian, nie odsłaniając zdarzenia przykrytego lękiem.
Naukowo dowiedziono, że człowiek dla uniknięcia lęku zrobi dużo więcej niż dla spokoju, czy przyjemności. Z tych co przegrali walkę z rakiem i odeszli , prawie wszyscy mieli remisje, przegrywali dopiero przy wznowie. Każdy może to przeanalizować wśród swoich znajomych, czy bliskich . Czytałam i słyszałam w mediach w wywiadach z lekarzami , że wysoka śmiertelność jest dopiero po remisji, przy wznowie raka, a nie po diagnozie. Dla mnie było to bardzo wymowne i pomocne w terapii dokopania się do zdarzenia przykrytego lękiem o którym informował mnie rak. Od zwrotnego sposobu myślenia rak stał się mi przyjazny i pomocny w śledztwie emocjonalnym w swojej podświadomości i dotarcia do zdarzenia przykrytego tym lękiem . Wszystkim wiadomo, że charakterystyką zarazem siłą jego jest cofanie się i atak, ma to nawet w swojej nazwie rak.
Wolimy przyznawać się do lęku przed rakiem niż do lęku przed zmianami. W potocznym rozumieniu „ lęk” jest traktowany jako życiowa norma , jako nieodłączny element życia. Tłumaczy się nawet, że lęk jest naszym bezpieczeństwem , bo inaczej skakalibyśmy w przepaść. Naukowo udowodniono już dawno, że to uświadomienie nas co może spotkać każdego jak się skoczy w przepaść jest naszym azylem bezpieczeństwa, a nie lęk przed skokiem. Spotkałam się nawet z tłumaczeniem , ze są lęki pozytywne i destruktywne. Na początku swojej pracy z własnymi emocjami , przyjęłam takie założenie i nie powiem było mi nawet pomocne w uwalnianiu wiele stresów. Doświadczyłam, że nie chciałam uwolnić się z wielu destruktywnych emocji, bo uważałam , a raczej bałam się , że stracę swoją tożsamość jak dokonam pozytywnych zmian swoich przekonań. Dzisiaj wiem, że to był tylko łańcuch niepotrzebnych lęków , które kiedyś rozbudowało moje niedoświadczone ego przez błędne spojrzenie niektórych zdarzeń w przeszłości. Wszyscy mają lęk nawet przed pozytywnymi zmianami , łącznie z lekarzami. Czy znana gwiazda Angelina Jolie usunęła swoje zdrowe piersi z lęku przed rakiem? Przecież raka nie miała. Według mnie usunęła zdrowe piersi z lęku przed zmianą. Tak bardzo boi się zmian, że woli siebie pokroić na kawałki, niż usunąć destruktywne przekonanie blokujące pozytywne zmiany. Według mnie dokonała usunięcia zdrowych piersi sławna , jednak już upadająca gwiazda , bo wyczerpał jej się repertuar ciągle jaśniejącej gwiazdy. Cierpienie jest medialne i łatwo się sprzedaje , dzięki temu gwiazda znów zabłysła. Nie jest moją intencją osądzanie jej i nic mi do tego, tak tylko podałam przykład, i za gwiazdę trzymam kciuki, serdecznie życzę jej zdrowia i aby błyszczała jak najdłużej . Każde wydumane „ego” ukrywa swoje słabości, przed sobą i światem chce uchodzić za odważnego , że nic mu nie jest straszne.
Tak naprawdę usuwając destruktywną emocję, nie ma możliwości by w naszym życiu, związku z tym dokonało się coś negatywnego, tylko nasza podświadomość o tym nie wie i poprzez własne ego broni tych emocji dlaczego? – myślę, że chce dobrze , bo w naszej podświadomości nie ma dobra i zła.
Rak każdego zmusza do zmiany , niektórzy wolą umrzeć niż cokolwiek złego zmienić w swoim życiu na lepsze. Udowadniają sobie i innym że dokonują bardzo dużo zmian w swoim życiu i nie widzą potrzeby zauważać swoich destruktywnych przekonań. Nie byłoby w tym nic złego, bo to ludzka rzecz błądzić i być ślepym gdyby nie to wstrętne „raczysko „, na którego nie ma sposobu, czyżby?
Każda choroba nie czyni nic ponadto, że zmusza nas do zmiany życia, czy tego chcemy, czy nie. Nie dokona się zmian nie zmieniając swoich przekonań , co już też jest udowodnione naukowo , ale za mało się na te tematy mówi, bo są trudne do udowodnienia. Najlepszym dowodem dla siebie jest uwolnienie się z destruktywnej emocji dla dobra swego i innych. Szkoda, że lekarze w tym temacie mają za mało wiedzy i doświadczenia. A może mają, tylko boją się farmaceutycznej mafii? A może chronią swoich własnych finansowych interesów? A może wprowadzanie specjalizacji było kierowanie się dobrem farmacji, a nie chorego? Co w tych strukturach służby zdrowia jest dobrego dla pacjenta? Nie musi być nic dobrego , każdy chory nie ma wyjścia i tak tam trafi w pokorze zniewolony przez swoja chorobę. Irena
” Podświadomy umysł jest jak twardy dysk w komputerze. Zawiera on wszystkie nasze wspomnienia, nawyki, poglądy, cechy szczególne i obraz nas samych, on tez kontroluje automatycznie funkcje naszego organizmu.” – Vianna Stibal
” wyjątkowa zdolność naszego umysłu polega na szybkiej ocenie , co jest dobre, a co złe, gdyż tego właśnie nie potrafi nasza podświadomość” – Vianna Stibal
Looking forward to reading more. Great blog.Much thanks again. Really Great.
Looking forward to reading more. Great blog post.Much thanks again. Awesome.
I really enjoy the blog. Really Great.
Wow, wonderful blog layout! How long have you been blogging for? you make blogging look easy. The overall look of your website is great, as well as the content!