Na pozbycie się raka płuc zadziałało wiele ważnych działań,
jednym z nich było pozbycie się strachu
Każdy strach paraliżuje, ale drugi większy strach przed strachem czasem pobudza do działania.
Przed wykryciem przyczyny raka miałam go za demona śmierci i cierpienia. Teraz wiem, jak bardzo się myliłam, ale skąd miałam wiedzieć, że rak jest moim przyjacielem? Pojawił się u mnie niespodziewanie, jako posłaniec niosący mi ważną informację, że mogę żyć lepiej i przyjemniej, jeśli pozbędę się strachu przed śmiercią, który władał już każdą komórką mojego ciała, skutecznie paraliżując każde działanie. Umysł niczego nieświadomy interpretował posłańca, jako strasznego wroga obarczając winą wszystkich wokoło tylko nie siebie.
U mnie paradoksalnie strach przed „demonem raka” zabił strach przed śmiercią, który był źródłem jego programu. Strach przed strachem spowodował u mnie determinację prowokującą do działania. W moim przypadku w odruchu bezwarunkowym była to gorliwa modlitwa do Boga za pośrednictwem Matki Boskiej Licheńskiej prosząc o wybaczenie za bezmyślne oddalenie się od Boga. Jak poczułam, że modlitwa została wysłuchana ustąpił mój strach przed śmiercią, a wskrzesiłam całą paletę działań skutkującą pozbycie się okropnej choroby.
Inaczej mówiąc potężny strach przed rakiem pokonał podobny strach przed śmiercią. Rak zwyczajnie informował mnie” Irenko możesz żyć lepiej, przyjemniej, jeśli uwolnisz się od tego strachu”. Tylko ja byłam ślepa i doszukiwałam się winnych , zamiast wziąć odpowiedzialność za swoje życie .
Niestety strach nie tylko paraliżuje, ale i oślepia przekonałam się o tym trochę późno, ale lepiej późno niż wcale. Niektórzy nigdy nie dowiedzieli się, dlaczego dotknęła ich okropna choroba. Mnie po ciężkiej pracy nad sobą udało się dotrzeć do źródła i odpowiedzieć na dręczące pytanie. Dzisiaj jestem wdzięczna Bogu i sobie , że dane mnie było przejrzeć na oczy mimo trudu , cierpienia . Przekonałam się , że ciężkie życie, trud , cierpienie, to nie kara, tylko krzywe spojrzenia na niektóre zdarzenia stały się moim życiowym programem.
Fajne jest to, że mając odwagę spojrzeć prawdzie na swoje życie, można wiele krzywych spojrzeń wyprostować. Czego wszystkim serdecznie życzę. Irena
„Strach zabija” – autor B. Lipton
Witam.
Miło mi poznać kogoś kto podobnie myśli jak ja.
Pracując nad uzdrowieniem z przepukliny, dla mnie okazał się trudniejszy problem niż z rakiem płuc. Miałam pięć przepuklin i prawdopodobnie mam jeszcze coś do przepracowania, tak że do przepuklin jeszcze wrócę. Jeśli można , to bardzo proszę o podzielenie się swoimi postrzeżeniami w swojej pracy, czasem mała uwaga, lub wskazówka może okazać się bardzo pomocna, będę wdzięczna za każdy wpis. Pozdrawiam
Irena
Dziękuję za wpis i podzielenie się swoim postrzeżeniem. Jest to także bardzo motywujące do działania mnie i wszystkich którzy pracują nad swoim wewnętrznym rozwojem, lub chcą taką prace podjąć. Pozdrawiam
Irena