Praca z sobą / ze swoją podświadomością /
Moja wina – czyżby?
Konsultacja z Panem Profesorem była przykładem, jak wiele choremu może pomóc szczera rozmowa , wysłuchania chorego koncentrując się na chorym, a nie na komputerze , czy innych dokumentach , bez pośpiechu . Naprawdę wyszłam z gabinetu zdrowsza, pewniejsza siebie w walce ze wznową. Czasem wystarczy, że lekarz tylko ze słuchawką może pomóc cierpiącemu , jeśli okaże choremu zainteresowanie . Jeśli chory poczuje się z lekarzem bezpiecznie , może to spowodować ulgę w cierpieniu. Została podbudowana moja zachwiana pewność siebie i świadomość, że nie muszę tak łatwo dawać zbywać się lekarzowi . Mogę uparcie upomnieć się o potrzebne leczenia i badania. Zaraz skutecznie wypraktykowałam , szturmem wpychając się do gabinetu lekarskiego po skierowanie. Trzymałam w ręku skierowanie na radioterapię i nie dowierzałam, jak bez problemu lekarz mi je wypisał. Dlaczego tydzień wcześniej odeszłam z kwitkiem? ; dlaczego tak łatwo dałam się zbyć bezpodstawnym argumentom? Zadałam sobie pytanie od kiedy stałam się taka posłuszna wobec innych , dlaczego nie potrafiłam upomnieć się o potrzebne leczenie nawet w zagrożeniu życia? W pamięci mojej Mamy byłam nieusłuchanym dzieckiem , wspominała jak mimo zakazów uparcie robiłam swoje. Niby nic złego nie robiłam, ale z posłuszeństwem był ze mną ponoć problem. Obudzone wspomnienie wywołało ciekawość od kiedy posłusznie nie potrafię przeciwstawić się innym w ważnej sprawie jak np. u lekarza w sprawie skierowania na radioterapię. Jak nie przeprowadzę własnego śledztwa jako detektyw swoich własnych emocji , to się nie dowiem. Do tej terapii moje „ego” skutecznie przez parę dni nie pozwala mi się zabrać ; a to nagle chce mi się w ciągu dnia spać , innym razem łapie mnie jakiś przymus gruntownego sprzątania całego domu, a to ktoś przyszedł i ciągle coś, aby tylko uniemożliwić przeprowadzenie sobie tej terapii. Z doświadczenia wiem, że jak „ego” tak się broni, to kryje takie zdarzenie , które jest tylko wierzchołkiem góry lodowej pod którym znajduje się bardzo ważny życiowy problem. Moja ciekawość , co kryje się ważnego pod utrudnieniem skierowania na radioterapię w końcu zwycięża.
Siadam przy ulubionym stoliku , włączam muzykę dającą relaks, zapalam dwie świeczki, na stoliku czyste kartki papieru, książka Radykalnego Wybaczania , Kody Uzdrawiania. Medytacja , wyłączam muzykę i w ciszy długo się modlę do:
Proszę Pana Jezusa o Światło Miłości.
Proszę Matkę Boską Licheńską o wybaczenie i pomoc w wybaczaniu.
Proszę Przewodnika duchowego o pomoc w uwolnieniu złych emocji.
Proszę mojego Anioła Stróża o pomoc w uwolnieniu złych emocji.
Zadaję sobie pytania z Arkusza Radykalnego Wybaczania C. C. Tippinga . Zdarzenie – dlaczego nie chciano mi dać skierowania na radioterapię? ; Dlaczego nie zaprotestowałam u lekarza przy odmowie wypisania skierowania?
Konfrontacja – denerwujesz mnie bo: w konfrontacji nie miałam absolutnie pretensji do lekarza, tylko do siebie. Dlaczego nie miałam pretensji do lekarza? Przecież nie chciał przedłużyć mojego życia.
2b/ Z powodu tego czuję ; nie mogę podważać zaufania do lekarza – lekarz wie co robi, wie lepiej co dla mojego zdrowia jest lepsze , ma odpowiednie wykształcenie, a ja nie. Autorytet – nie mogę podważać wykształconemu wiedzy , bo jestem na to za „głupia”.
Następne pytanie do siebie – kiedy ostatnio czułam się za głupia, by podważyć czyjeś zdanie w mojej ważnej sprawie.? Wczuwając się w emocje „ jestem za głupia by się przeciwstawić negatywnej decyzji” , przypominało mi się wiele zdarzeń ;np. w pracy nie upomniałam się o zasłużoną premię, niesłuszne krytyki przełożonego przyjmowałam z pokorą. Przełożony zawsze mówił przez per Ty, a ja przez per Pan / Pani/ , niby dlaczego? – bo zabroniłam sama sobie , że niby podważyłabym autorytet? – co za bzdura uświadamiała mi moja świadomość. Świadomie wiedziałam, że o autorytet swój każdy musi zadbać sobie sam, swoją nadmierną pokorą nikomu autorytetu nie przysporzę. Moja świadomość była zaprogramowana z jakiejś przyczyny inaczej i jak na autopilocie kierowała moim zachowaniem, niestety świadomie tego programu wyłączyć nie można.
Odważnie przeciwstawiłam się lekarzowi, bo wyższy rangą Pan Profesor potwierdził, że to lekarz niesłusznie postąpił, a ja miałam prawo o swoje się upomnieć./ U mnie poskutkowało podparcie się wyższym autorytetem/
Świadomie wiedziałam, że „ dokładnie jest taki sam procent głupich studentów co profesorów”, do podświadomości nic nie dotarło – program robił swoje.
Dalej wczuwając się w przerabiane emocje, dotarłam do szkoły podstawowej czwartej klasy. Dokładnie poczułam , zobaczyłam jak na Video ; Zdarzenie miało miejsce na boisku szkolnym . Pani od geografii skompromitowała się przed całą klasą , kolega , uczeń dwójkowy , udowodnił nauczycielce, że nie wie, które ptaki odlatują do ciepłych krajów, a które zostają na zimę. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z głupiej miny nauczycielki, przez co wpadła w furię, zaczęła krzyczeć, wyzywać tego ucznia, wiatr rozpiął bluzkę, podwiał spódnicę , rozwiał włosy spięte w koka , a nauczycielka ganiała tego ucznia po boisku wyglądając bardzo zabawnie, w końcu zostawiła nas i sama poszła do domu. Ja po przyjściu do domu zastałam ojca i przejęta jeszcze całą sytuacją w szkole na boisku z nauczycielką opowiedziałam ojcu całe zajście bardzo emocjonalnie. Ojciec na to skrzyczał mnie i przełożył pasem za śmianie się z nauczycielki . Zaprogramowałam sobie przekonanie , że trzeba być całkiem głupim by śmiać się z kogoś wykształconego , mądrego zamiast od niego się uczyć. W moim domu nauka była świętością , a tym samym duży szacunek do nauczyciela.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że ojciec powinien mi wytłumaczyć, że nawet dobry nauczyciel ma prawo się pomylić i czasem źle się zachowuje – nauczycielka powinna przyznać się do błędu, ucznia pochwalić i byłoby po sprawie. Reakcja nauczycielki i ojca spowodowała u mnie szok. Dało mi to na lata całe przekonanie ; że jestem odpowiedzialna za czyjś autorytet – przecież to nieprawda; że autorytet jeśli nawet się pomyli , to nie wolno mu tego powiedzieć – przecież to nieprawda. Najgorsze , że do tego doszło poczucie winy , jak mogłam śmiać się z nauczycielki , a jak wina to i kara – zupełnie niepotrzebnie, bo śmiałam się z śmiesznej sytuacji, którą stworzyła nauczycielka, a nie z niej, jeśli nawet z nauczycielki to i tak nie była moja wina.
Wybaczyłam nauczycielce i Ojcu , / sobie już nie miałam co wybaczać/ według Arkusza Radykalnego Wybaczania.
Poczułam przypływ silnej energii , dokończyłam to zdarzenie Kodem Uzdrawiania. Podziękowałam modlitwą ; Panu Jezusowi; Matce Boskiej ; Przewodnikowi duchowemu i swojemu Aniołowi za pomoc w uwolnieniu się z podświadomości od dwóch bardzo destruktywnych przekonań i poczucia winy. Irena
„ Wspomnienia komórkowe wchodzą w rezonans z energią o negatywnej częstotliwości i wywołują stres w ciele. Co takiego odkryli naukowcy w laboratorium na Southwestern, że tak twierdzą? Odkryli, że zdrowie całego organizmu zależne jest od wspomnień komórkowych ciała. Osoba, zwierzę lub roślina z negatywnymi wspomnieniami komórkowymi będzie musiała pokonywać przeszkody nawet w sprzyjających okolicznościach. Osoba ze zdrowymi komórkami będzie sobie świetnie radzić nawet w takich okolicznościach, w których byśmy się tego nie spodziewali „ – Alexander Loyd
Wow, great article post.Much thanks again. Cool.
Thank you ever so for you article.Really looking forward to read more.
Im thankful for the blog.Really thank you! Much obliged.
Im no longer positive where you are getting your information, however good topic. I must spend a while learning much more or working out more. Thank you for fantastic information I used to be on the lookout for this info for my mission.
This poisntg knocked my socks off