/W ten sam sposób jak pokonałam raka płuc , usunęłam następną dolegliwość podnosząc jakość swojego życia i zdrowia/
Po usunięciu programu przyczyn przepuklin w terapii ; Mamo! Ty nie wiesz! ; Po kruchym lodzie na wyspę, czuję się dużo lepiej. To uczucie ciężkości w okolicy dołka zniknęło, mam nadzieję, że bezpowrotnie. Już nie pamiętam kiedy ostatnio poruszałam się z taką lekkością. Ponownie potwierdziłam sobie , że usunęłam następne dolegliwości w ten sam sposób jak pokonałam zaawansowanego raka płuc. Teraz tylko z ciekawością zaobserwuję następny krok pozytywnych zmian w swoim życiu. Czy rozwiązałam wszystkie konflikty przyczyn swoich pięciu przepuklin? – tego nie wiem , życie zweryfikuje. W tych puzzlach zdrowia prawie wszystko mi się poukładało jednak teraz wyczuwam brak jednego emocjonalnego elementu. Zdobyte doświadczenie w swojej terapii mówi mi, że jest głęboko ukryte pod innym silniejszym blokującym uczuciem. Uwalniając się z tej blokady może zdarzyć się , że uwolni się ukryte pod nią destruktywne uczucie. Po usunięciu przyczyny raka płuc byłam pewna , że z tego raka uwolniłam się bezpowrotnie , bo wszystko poukładało mi się w całość jak w klockach lego, czy puzzlach .
Powracające lęki przed wznową też minęły , ale co mnie nadręczyły i namęczyły to tylko ja wiem i niech tak zostanie. Trudno było uniknąć chwile zwątpienia, uginając się pod presją lekarzy, naukowców, środowiska i niektórych mediów, że wznowa zaawansowanego drp musi nastąpić. Na szczęście złożona układanka jest już tak trwała, że już nikt swoimi wywodami naukowymi, czy innymi nie jest w stanie mi ją zburzyć.
Według procedur naukowych postawiono mi diagnozę , leczono zaznaczając, że wszystko co mogą zrobić to przedłużyć mi życie tylko na pół roku, bez żadnych szans na wyleczenie. W moim przypadku , mimo nie sprawdzonych ich rokowań uważają, że jak uwolniłam się z raka to ich absolutnie nie interesuje, jak i co poskutkowało to nie ich sprawa. Muszę z przykrością stwierdzić , że w trakcie leczenia doświadczyłam , że lekarze są od tego aby przestrzegać narzuconych im procedur i mieścić się w przepisach NFZ. Nie interesuje ich komu faktycznie pomogli, komu zaszkodzili, komu pomogli niechcący zejść z tego świata, a kogo uwolnili z choroby. Prowadzącej mojej Pani doktor zapytałam co spowodowało , że ja mimo złych rokowań , uwolniłam się z zaawansowanego raka płuc? – odpowiedziała, że być może styl życia, a jaki ja prowadzę styl życia ją nie interesuje. Nie dowiedziałam się też, co według medycznego punktu widzenia oznacza styl życia. O rzekomym zdrowym stylu życia napisano mnóstwo książek naukowych i innych tak sprzecznych z sobą , że można się pogubić i nie powiem, że nawet zwariować. Po dwóch latach na ostatniej wizycie skomplementowała mnie, że zmieniłam się pozytywnie fizycznie i czasem o mnie myślała. Wydawała mi się przyjazna, miła i zupełnie nie zainteresowana co spowodowało u mnie pozbycie się raka płuc. Prawda jest taka , że osoby walczące z rakiem u chorych , nie interesuje dlaczego tylko nieliczni wychodzą z choroby, jaki prowadzą styl życia, co robią ? Według mnie ich walka jest połowiczna , nie wykorzystują raka słabości , czasem nawet przyczyniają się niechcący że rośnie w siłę , a potem jak przegrywają walkę to wmawiają wszystkim że zrobili wszystko – czyżby ? Przecież myśląc racjonalnie coś musiało u mnie spowodować usunięcie się zawansowanego raka płuc, skoro chemia z radioterapią na zaawansowanego drobnokomórkowego raka płuc jest mało skutecznea by go pokonać . Tych samych lekarzy i naukowców nie interesuje dlaczego nieliczni jednak pokonują drp !
U mnie rak płuc usunął się bezpowrotnie, bo walczyłam z nim z lądu morza , powietrza i czym tylko się da co nie było zbyt szkodliwe. Paradoksalnie przy tej sposobności , by nie powiedzieć, że dzięki rakowi poprawiła się w sposób odczuwalny i widoczny jakość mojego życia. Jestem dla siebie i wszystkich mi życzliwych którzy chcą mnie poznać żywym dowodem , że jest to możliwe. Skoro mnie się udało, może dokonać tego każdy kto ma dość silnej woli skutecznie zawalczyć o swoje zdrowie i lepszą jakość życia , czego z całego serca wszystkim życzę. Nikogo do niczego nie namawiam i nie zachęcam, każdy ma prawo wyboru i może odnaleźć swój sposób na zdrowie i życie. Ja tylko piszę opierając się na swoim doświadczeniu że jest to możliwe. Swoją skuteczną walkę i nową wybraną drogę na tym blogu tak jak potrafię dokumentuję i opisuję. Irena
„ Uważam, że to co nas spotyka w życiu , zarówno dobrego , jak i złego , zależy tylko od nas samych” – Louise L. Hay
„ Poprzez zmartwienia i lęki możesz zakłócić rytm serca, płuc i innych narządów. Wypełnij podświadomość harmonijnymi, zdrowymi i uspakajającymi myślami, a wszystkie funkcje twojego organizmu szybko się unormują! ‘’ – Joseph Murphy
„ Pamiętaj, że masz do czynienia z myślami, a myśli zawsze można zmienić.” – Louise L. Hay
Thank you for your post. Fantastic.
Superb site you have here but I was curious if you knew of any community forums that cover the same topics talked about here? I’d really like to be a part of group where I can get suggestions from other knowledgeable people that share the same interest. If you have any recommendations, please let me know. Many thanks!
Forum społeczności, jest wiele bardzo fajnych, ale o mojej tematyce nie spotkałam jestem singlem, bo myślę, że rak płuc przede wszystkim odziera z jakości życia. Mnie udało się odbudować po ciężkim i trudnym leczeniu swoją utraconą sprawność fizyczną i psychiczną, dlatego prowadzę bloga, by dać nadzieję, że jakość życia utracona może zostać odbudowana, a jeśli mnie się udało, to może tego dokonać każdy.
Yup, that’ll do it. You have my apeitcrapion.