/ Idę do szpitala /
Umiera się na wszystkie choroby, nie tylko na raka. W 2009 roku jak wykryłam u siebie guz w brzuchu, szybko zwróciłam się o pomoc do lekarza z lękiem, że mam wznowę. Niestety lekarz moje obawy potwierdził i dał skierowanie do chirurga. Zgodnie z zasadą, by diagnozy potwierdzać u drugiego lekarza tak zrobiłam i okazało się, że prawdopodobnie mam przepuklinę brzuszną. Po przeanalizowaniu swojego dobrego samopoczucia skłaniałam się do tej drugiej diagnozy , że to przepuklina brzuszna, jednak tak naprawdę do końca tej pewności nigdy nie miałam. Przecież wszyscy lekarze twierdzą, że czasem rak objawów nie daje . To coś w brzuchu mi nie dokuczało, nie rosło, ale denerwuje , a stres jest przyczyną wielu chorób . Metodą TRW próbowałam na wszelkie sposoby guza w brzuchu się pozbyć , niestety bez żadnego rezultatu. Przez ostatni okres kilka krotnie odwiedzałam gabinety lekarskie z tym problemem , wszyscy mówili mi, a raczej straszyli, że chodzę z bombą zegarową w brzuchu i że powinnam jak najszybciej usunąć. Moja stosowana terapia TRW zadziałała na wiele problemów, niestety na tego guza, czy przepuklinę nic nie zadziałało. Chcąc się pozbyć trochę tłuszczyku z brzucha, przy kodzie uzdrawiania wyszło mi, że tłuszcz jest mi potrzebny do ochrony moich jelit . Pani doktor w prosty sposób wyjaśniła mi , że mam dziury w powłoce brzusznej zatkane tłuszczem. Po takich wyjaśnieniach zrozumiałam, że mimo dobrego samopoczucia mogę stracić życie. Jeśli jelito zahaczy się o fałdę tłuszczu to może dojść do perforacji, więc dobrze by było pozbyć się tłuszczu, bo lepiej się operuje , ale bez tłuszczyku brzusznego też niebezpiecznie, bo jelito może się zaplątać w otworze powłoki i też może dojść do uszkodzenia. W tej sytuacji nie wiedziałam nad jakim swoim problemem mam pracować, by się tego coś z brzucha pozbyć. Z jakiego powodu jelita są zagrożone miałam zbyt wiele tropów i dlatego moje detektywistyczne śledztwo swoich emocji nie było skuteczne i stanęło w martwym punkcie. Może właśnie dlatego, że tak do końca nie byłam pewna żadnej diagnozy, czy to jest przepuklina, czy może to jest guz, a może jeszcze całkiem coś innego? W mojej terapii TRW pewne diagnozy dają szybsze rezultaty, w niepewnych diagnozach terapia jest mało skuteczna, albo wcale. Co było robić? Porobiłam wszystkie badania krwi , wyniki okazały się nawet bardzo dobre, więc dobre samopoczucie zostało potwierdzone . Pomyślałam , że to dobry czas by iść na operację chirurgiczną na rzekomą przepuklinę brzuszną. Zapewniono mi, że to jest prosty nieskomplikowany zabieg i po co się narażać? Nauczona doświadczeniem, że jak lekarzom powie się o swoim przebytym leczeniu, to nie szukają przyczyny , bo po co ? jak już mają gotową diagnozę ? Postanowiłam powiedzieć o leczeniu onkologicznym dopiero w szpitalu. Pełna sił, wiary i optymizmu, ze skierowaniem idę do szpitala na operację chirurgiczną brzucha . Ciekawe , jak mi zajrzą do środka co odkryją? Idę , ale tak do końca nie mam pewności czy dobrze robię? Może powinnam jeszcze trochę nad tym guzem popracować , a nie iść po najmniejszej linii oporu? Niech to co mam inni usuną, po co ja mam się trudzić, skoro żadna metoda nie skutkuje. Co ma być to będzie, idę by się przekonać co mi tam w brzuchu tak naprawdę siedzi. Proszę trzymajcie za mnie kciuki. Irena
I really like and appreciate your article.Thanks Again. Want more.
A big thank you for your blog.Much thanks again. Awesome.
Some really interesting points you have written.Aided me a lot, just what I was searching for : D.
Witam.Rewelacyjna strona,warto tu zaglądać.
Witam i dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam. Irena