Już nie boję się raka płuc drobnokomórkowego ale…
Skąd moja pewność , że drobnokomórkowy rak płuc nie powróci? Wyjaśnił mi Pan profesor onkolog, że drobnokomórkowy rak płuc dał mi objawy nie wcześniej, jak pół roku przed diagnozą / wpis na blogu „ Cudowny profesor onkolog „/. Do dnia dzisiejszego jest to dla mnie cenna informacja. Nie zapomnę, jak około pół roku przed diagnozą intensywnie szukałam pomocy u lekarzy różnych specjalności z powodu coraz dokuczliwszych dolegliwości. Zaczął mi bardziej boleć kręgosłup, doszedł niesamowity ból głowy, duszności , miałam coraz większą trudność z wejściem pod górkę, wejście po schodach stało się masakrą, ogólne osłabienie, silne pocenie się, obolałe wszystkie mięśnie jak przy grypie, co tydzień większe obrzęki nóg i pod oczami, które pojawiały się w nocy i malały w ciągu dnia. W tym okresie dwukrotne skierowanie do szpitala zostało odrzucone , że nie ma podstaw. Ten sam onkolog wyjaśnił mi, że raka u mnie można zdiagnozować tylko przez objawy, nie ma innej możliwości. Idąc tą radą zaczęłam dla swego dobra skupiać się nad swoim samopoczuciem, czy dokuczliwe objawy są silniejsze i kiedy lub po czym maleją. Nie skupiam się tylko na złych dolegliwościach , zauważam również swoje dobre samopoczucie. Zadaję sobie pytanie co sprawiło i co jeszcze mogę dla siebie zrobić , by poczuć się lepiej. Biorę pod uwagę fakt, że rak drobnokomórkowy atakuje błyskawicznie , to po 9 latach , gdyby się uchował, to zjadł by mnie już kilka krotnie. Dopóki czuję się dobrze, a podstawowe badania potwierdzają moją dobrą kondycję to wiem , że rak mnie nie atakuje. Później z pomocą przyszła mi „Totalna Biologia” która mówi, że rak płuc – to lęk przed śmiercią. Pracując ze swoimi emocjami przekonałam się, że po pokonaniu lęku przed śmiercią, nastąpiła u mnie radykalna poprawa / wpis na blogu – modlitwy zostały wysłuchane/ . Przekonałam się , że to co mówi TOTALNA BIOLOGIA u mnie sprawdziło się w 100 procentach. Nie wierzę , jak mówią lekarze i media, że rak nie daje objawów. Każdy rak już w początkowym okresie daje objawy , ale są ignorowane przez pacjentów, a najgorsze, że i przez lekarzy. Lekarze w ogóle już nie zwracają uwagi na objawy, swoje diagnozy opierają tylko na wynikach z badań aparatury medycznej. Niestety ja na to wpływu nie mam, ale mam wpływ na swoje zdrowie i staram się wsłuchiwać w swoje ciało, które zawsze mówi jakie doszły nowe dolegliwości i gdzie się czuje dyskomfort. Przecież nie ma możliwości, by nawet okresowo przebadać aparatem medycznym całe ciało. U mnie zdjęcie Rtg nie wykrył guza 4cm x 8 cm we wnęce płuca prawego. Nawet płuca lewego zmiany badania TK opisano dopiero po roku, dzięki temu, że zmiany zostały zahamowane , bo nie uwierzyłam badaniom aparatury medycznej. Gdyby zmiany nie zostały zahamowane , nigdy by nie przyznano się , że ich lekarz nie potrafił odczytać wyników TK, pewnikiem poinformowano by mnie, że rak w początkowym stadium nie daje objawów. Jak mam wierzyć, że badanie np. piersi będzie na pewno dobre? Ciągle słyszę jak kobiety są spanikowane powiadomieniami o złych wynikach badań, później okazuje się niepotrzebnie , ale co strachu się najedli tego nikt im nie zwróci. Gorzej, jeśli się okaże, że wyniki dobre jak w moim przypadku, bo guz został nie odkryty . Wówczas spokojnie ignoruje się wszystkie objawy, bo wyniki badań są dobre, a jak już nie ma płuca, czy innego organu , wmawiają nam, że rak nie dawał objawów i na leczenie za późno. Pacjencie nie tylko lecz się sam , ale przede wszystkim diagnozuj siebie sam i przy dolegliwościach nie można polegać na jednych badaniach, tylko szukać powodu dolegliwości aż do skutku , jeśli chce się wykryć raka , czy inną chorobę. Jeśli coś ci doskwiera to lekarzowi trzeba nie tylko mówić , ale tupać i krzyczeć aż do skutku. Lekarze zamiast kierować na odpowiednie badania, celem wykrycia przyczyny , wypisują skierowania do lekarza innej specjalności, a ten specjalista do innego i tak często wysyłają nas chorych od „Kajfasza do judasza” aż na końcu stwierdzą , że rak na początku nie dawał objawów. Wkurzają mnie lekarze wypisujące na dolegliwości co róż nowe recepty na leki , jeśli poprzednie nie skutkowały. Nikt nie wyjaśnia ile złego niepotrzebne leki nam czynią i jak bardzo osłabiają naszą odporność, można nas truć , można osłabiać zamiast leczyć , wprowadzać w błąd zupełnie bezkarnie. Nie wypisuję bzdur, mam na te oskarżenia dokumentację medyczną. Każdy też może sam sobie przeanalizować na podstawie swojego doświadczenia lub bliskich czy nie było podobnie. Żeby nie było , że zniechęcam do badań medycznych , jak najbardziej polecam, tylko z jednoczesną samokontrolą swojego ciała i swoich dolegliwości. Każdy doskonale wie gdzie go coś boli, nawet małe dziecko wskaże w którym miejscu coś go boli. Każdy wie kiedy ma lepszą lub gorszą kondycję zdrowotną , a kiedy są dolegliwości alarmujące , świadczą o tym długie kolejki do lekarzy. Nie wierzę, że jest ktoś komu wykryto raka zbyt późno, bo rzekomo nie dawał objawów, objawy są zawsze, tylko często ignorowane i to przez lekarzy. Wcześniej przed diagnozą raka prawie każdy był u lekarza skarżąc się na dolegliwości, tylko lekarze nie potrafili postawić diagnozy, najpierw eksperymentowali na chorym różnymi lekami , a nie że rak nie dawał objawów. W rozmowie ze starszymi seniorami wielu otwarcie przyznaje, że nie dożyli by swych lat , gdyby połykali wszystkie zapisane prze lekarzy leki, żaden organizm by tego nie przetrzymał . O szkodliwości niepotrzebnych leków zbyt mało się mówi , bo to nie obciąża NFZ , a ktoś inny czerpie niebywałe zyski , tylko bezradny pacjent traci zdrowie i pieniądze. Apele o wczesnym wykrywaniu raka powinny być kierowane przede wszystkim do lekarzy. Póki co, dla wielu patentem na bezkarność są uprawnienia lekarskie do leczenia. Mając uprawnienia , wszystko im wolno i wszystkie pomyłki dozwolone. Tylko Urząd Skarbowy za pomyłki finansowe daje kary niewspółmierne do popełnionego błędu, tylko kasjerka w kasie nie ma prawa się pomylić . Pieniądze przedstawiają jakąś wartość , niestety nasze zdrowie i życie ile jest wart? Sami to oceńcie. Irena
„ Na poziomie swojej świadomości większość ludzi nie chce chorować, jednak każde niedomaganie coś nam komunikuje. Ciało za pośrednictwem choroby daje nam znać, że w naszej świadomości tkwi fałszywe przekonanie. Coś, w co wierzymy, co mówimy, robimy lub myślimy, nie służy naszemu dobru. Zawsze wyobrażam sobie, że ciało ciągnie nas za rękaw i mówi: „Proszę cię, uważaj!” „ – Louise L. Hay
I?¦ve been exploring for a bit for any high-quality articles or weblog posts in this kind of space . Exploring in Yahoo I ultimately stumbled upon this web site. Reading this information So i?¦m happy to express that I’ve a very excellent uncanny feeling I found out exactly what I needed. I most unquestionably will make certain to don?¦t forget this web site and provides it a look regularly.