Może nie wróci? – Wszystko zależy od nas
Po diagnozie raka płuc , życie najpierw stanęło w miejscu, następnie odwróciło się do góry nogami . Po podjęciu walki z rakiem zgodnie z medyczną procedurą , moim planem i moich bliskich zaczęłam żyć w rytmie dostosowanym do tej walki. Wspomagana byłam przez wiele osób nie tylko bliskich, bo nawet służba medyczna wykonując swoje obowiązki lepiej lub gorzej zaangażowana była w moją walkę. Jak pokonałam lęk przed śmiercią walka zaczęła mi się podobać , dzięki temu przestałam myśleć o niespełnionych marzeniach i przyszłości. Po chemii i radioterapii jest remisja , wszyscy z zadowoleniem dobrze spełnionego obowiązku wrócili do innych zajęć , a ja zostałam sama na pobojowisku. Zdruzgotane rakiem i leczeniem nie tylko moje ciało ale i całe moje życie jest stertą gruzu na pobojowisku. Po różnych kataklizmach ludzie łączą utracone siły do odgruzowania i odbudowania swojego życia, ale nie przy remisji raka płuc nieoperowalnego . Próbowałam czerpać jakieś wzorce, nie znajdując żadnego planu , ani pomocy, pozostałam sama wśród swoich ruin nie wiedząc od czego zacząć. Na moje pytanie co mam robić? – słyszałam staraj się żyć normalnie. Co to znaczy żyć normalnie, jak się jest zaznaczonym piętnem drobnokomórkowym raka płuc? Mam remisję – super cieszę się, ale co dalej ? Jak mam dalej żyć ? Przy raku drobnokomórkowym nie można badaniami stwierdzić jak zakończyło się leczenie. Lekarze powiedzieli mi, że remisja nie zmieniła rokowań. Trudność polega na tym, że nie można stwierdzić , gdzie w moim ciele uchowały się komórki rakowe. Niestety z tym problemem na pobojowisku zostałam sama. Medycyna niekonwencjonalna też nie mogła mi pomóc, bo w stawianiu trawnych diagnoz jest nieskuteczna. Niektórzy podejmowali diagnozy, ale szybko okazywały się chybione. Ja nie mogłam już normalnie żyć , co nie znaczy by nie pozwolić by moi bliscy nie mogli z mojego powodu wrócić do swojego normalnego życia. Nie wiedziałam co robić, nie miałam nawet w tym temacie z kim porozmawiać, nie chcę już dłużej obciążać bliskich . W akcie desperacji próbowałam porównać się do 90 letniej staruszki. W tych porównaniach miałam dużo wspólnego ; tak samo słaba, tak samo bez przyszłości, tak samo w swej słabości samotna. Kto niby zdrową, ale słabą babcię już bez marzeń, bez przyszłości , pogodzoną ze śmiercią , ale nie z samotnością zrozumie? Po co takie osoby rozumieć? Co czują? O czym myślą? Czy można mieć jeszcze jakieś marzenia stojąc nad grobem ? Młody nad grobem przynajmniej może mówić o niespełnionych marzeniach, ale jak się już trochę przeżyło, to czyja to wina? To wstyd , że odkładało się na później i co teraz o tym głośno mówić? To przyznanie się , że dotychczasowe życie było do kitu! Przecież są wspaniałe dzieci , poza tym pozostało zastanawianie się co ja jeszcze zrobiłam, dokonałam takiego, że nie miałam czasu dla siebie, by spełnić swoje marzenia? Przychodzą pytania najgorsze po co to wszystko? Po co takie przedłużanie życia w którym nic już nie można zrobić? Na co to wszystko? Miałam cel pokonać raka i chyba tego dokonałam, to co było widoczne dla medycznej aparatury nie ma, ale jest coś niewidocznego, coś co w każdej chwili może dać znać o sobie, tylko nie wiadomo kiedy. Najgorsze, że nie wiadomo gdzie się u mnie może ujawnić. Niektórzy z lęku przed rakiem wycinają sobie zdrowe piersi, całe narządy , aby zminimalizować lęk przed rakiem. Co ja mam wyciąć sobie aby zminimalizować lęk ? Przecież nie można mi było nawet wyciąć nowotworowego guza ! Zaczęłam się zastanawiać, czy nie mądrzej zrobili ci, co nie podjęli aż tak desperackiej walki i spokojnie odeszli nie wadząc już nikomu? Może najlepsze co można było zrobić w mojej sytuacji, to modlić się, aby jak najszybciej zejść z tego świata? Co ja najlepszego dla bliskich i siebie zrobiłam z tą piękną remisją! I po co to wszystko! Na co to komu potrzebne? Teraz każdy kaszel, każde nawet drobne przeziębienie, każdy ból w kręgosłupie , czy w innej części ciała może być zwiastunem, że już się zaczęła wznowa. Teraz po zakończeniu leczenia, nie ma z kim się nawet skonsultować . Moi bliscy razem ze mną są już rakiem zmęczeni . Każdy lekarz tylko potwierdza, tak to jest wznowa, jedyne co można zrobić , to trzeba czekać i brać leki rozkurczowe na oskrzela i środki przeciwbólowe. Trzeba czekać na co? Wiadomo, aż rak znów się dobrze ujawni , wówczas lekarze powiedzą mi orientacyjnie kiedy przejdę na tą drugą stronę. Skoro przyszło mi czekać, to przyszło mi na myśl, że wykorzystam ten czas, i jako detektyw własnych emocji poszukam przyczyny dlaczego tak panicznie bałam się śmierci? Poczułam jakąś ulgę, że wyznaczyłam sobie krótkoterminowy cel, który póki jestem mogę realizować . Uświadomiłam sobie, że to może być fajna przygoda, odkrywać emocjami ciemne mocno ukryte swoje zakamarki i ciekawość co z tego wyniknie. Może się okaże , że życie jest nie tylko ciekawe, ale i piękne? Przecież już trochę tego doświadczyłam i wiem, że to jest realne . Nie zapomniałam o terapii , tylko potężny lęk przed rakiem spowodował w moim umyśle zamieszanie , co poskutkowało zaniechanie terapii ze swoją podświadomością i pamięcią komórkową. Moje „ego” na ten czas obroniło się , ale już słabnie , bo wie , że jak jest cel i ma się narzędzia , to można osiągnąć wszystko. Irena
„Zmiana jest niemożliwa, jeśli trzymasz się kurczowo stanu „ braku zmian”. Jeśli dostrzegasz i obserwujesz tylko to co jest nie po twojej myśli, to twoja koncentracja na problemie lub danej sytuacji może je tylko pogorszyć” – Dr Richard Bartlett .
A round of applause for your blog article.Thanks Again. Awesome.
Great post.
Thanks so much for the blog article.Really looking forward to read more. Great.
Thank you for your article post.Much thanks again. Will read on…
Needed to create you a bit of remark to finally thank you so much yet again with the unique secrets you’ve contributed here. It was certainly seriously generous with people like you in giving without restraint just what a number of people would have offered for sale for an e-book to help with making some cash on their own, principally given that you could have done it if you ever decided. Those inspiring ideas likewise acted to become a easy way to realize that many people have similar keenness the same as my very own to understand a whole lot more regarding this matter. I know there are thousands of more enjoyable situations up front for folks who find out your blog post.
It’s imrieatpve that more people make this exact point.