Jak spowolnić starzenie?

 

4 symptomy obaw przed starością według Napoleona Hill to:

1.Przedwczesne zwolnienie tempa życia – to błędne przekonanie, że potencjał zmniejsza się z wiekiem

2.Przepraszanie za swój wiek – należy wyrażać wdzięczność za wiek mądrości i zrozumienia

3.Tłumienie inicjatywy – traci się inicjatywę, jeśli bezpodstawnie wierzy, że jest się za stary

4.Udawanie kogoś młodszego – nawyk naśladowania sposobu ubierania młodych

 

 

 

 

Nie wiem, ile mi dane będzie pożyć, ale tego nie wiedzą nawet młodzi i tak naprawdę nie wie tego nikt, więc z tym tematem sobie odpuściłam. Kto mnie seniorce siedemdziesięcioletniej zabroni zakładać, że będę żyła np. 100 lat?

Jestem seniorką, pozbyłam się raka płuc i wielu chorób, a teraz planuję ogromną zmianę swojego życia, czy dam radę?

Czy mogę spowolnić proces starzenia się?

Pierwsze co zrobiłam, to zadałam sobie pytanie, czy mogę myśleć o przyszłości jak skończyłam 71 lat?

Eckhart Tolle pisze – Przyspieszasz procesy starzenia się gromadząc przeszłość w swojej psychice.

Zdecydowanie jest w tym zdaniu zawarta mądrość, bo jeśli naprawdę chce się coś jeszcze przeżyć, to nie mogę trzymać się przeszłości, której już nie ma.

A może już tylko zostało mi żyć życiem swoich dzieci? Cieszę się ich radością, ale to za mało, aby żyć swoim życiem, nie obciążając bliskich i nie przyspieszając procesu starzenia się, wystarczy, że prawo grawitacji zrobi swoje, nie muszę w tym pomagać, a będę, jeśli nic nie będę robić, tylko siedzieć i narzekać, że Panu bogu starość się nie udała.

Odpowiedź przyszła, że jak najbardziej tak, tylko muszę wziąć pod uwagę obecne zasoby jakimi dysponuję. Przeanalizować dokładnie swoje zdrowie i czym dysponuję, jakimi środkami materialnymi.

Następne pytanie sobie zadałam co chcesz Irena przez te 30 długich lat robić?

I po tym pytaniu zaczął się problem i miałam trochę pod górkę.

Biorąc pod uwagę swoje zasoby, to jakkolwiek to zabrzmi, głupotą by było jakbym nie brała pod uwagę swoich sukcesów zdrowotnych, bo jak by nie było dało mi to dużą dawkę doświadczenia, wiedzy i praktykowania wieloletniego w temacie zdrowia. Wszyscy się zgodzą, że każda choroba przyspiesza starzenie ciała, a więc trochę mam z głowy.

Jestem praktykiem i rozwiązywałam problemy niemożliwe do zrealizowania, a najważniejsze, to osiągnęłam lepsze zdrowie, a to najważniejszy sukces na pewno jest, ale czy najtrudniejszy?

Dla mnie obecnie trudnością jest osiągnąć większe zasoby finansowe, bo niska emeryturka nie wystarczy do zrealizowania nowych marzeń.

Póki co wzięłam się za planowanie przyszłego życia na 1- rok ; na 2- lata; na 5- lat; na 10;  a 20 i 30 lat tylko tak ogólnie.

Przy szczegółowym planowaniu zrobiłam rozeznanie, czym dysponuję poza doświadczeniem?

Dzieci już mieć nie będę – bo po co? Spełniłam się jako Matka. Więc nie będę wyznaczać cele jako 30 lub 40 latka, bo to mi już nie potrzebne.

Mam małą emeryturkę, ale aby wyjść z domu potrzebne są pieniądze. Nie na darmo jest przysłowie ”kto nie ma miedzi, to niech w domu siedzi”.

W czym się nie spełniłam, a mogę to zrobić bez względu na wiek?

Po przemyśleniu postawiłam sobie 30 celów i 70 marzeń, wszystkie ładnie wypisane powiesiłam na drzwiach w szafie.

Wszystkich celów nie ujawnię, aby nie zapeszyć, ale jeden cel który obecnie realizuję, to niezależność finansową, która jest niezbędna do realizacji następnych marzeń.

Cel i marzenia okleiłam zdjęciami na swojej tablicy marzeń, a przy każdym celu w punktach wypisałam cel i plan działania, bo bez tego się nie ruszę z miejsca.

Moim pierwszy krokiem w działaniu było poszukać sobie mentora, jak zdobyć wolność finansową bez względu na wiek. Poszukałam i już mam odpowiedniego – jest nim wspaniały Fryderyk Karzełek. Prowadzi obecni klub 555 i co dzień rano motywuje chętnych do działania, daje wartości potrzebne na drodze do niezależności finansowej. Sam przeszedł ogromną drogę od upadłości do dużych pieniędzy i teraz uczy chętnych jak tego można dokonać – chętnym serdecznie polecam #klub 555 Fryderyk Karzełek.

Powiem szczerze, że nie wiem, czy dam radę, potrzebuję dużo miłości i dużego wsparcia, abym w swoich celach wytrwała.

To dla mnie trudniejsze nawet, niż pokonanie raka płuc i inne przewlekłe choroby. Dałam sobie naprawdę trudne wyzwanie – muszę się wiele uczyć, bo teraz biznes robi się dzięki informatyce, a ja jeszcze 3 lata temu ledwo potrafiłam ze strachem włączyć komputer i pomyśleć, że 15 lat temu miałam ogromne zaniki pamięci. Dużo daję z siebie, siedzę przy komputerze parę godzin dziennie, uczę się kręcić filmiki i je montować, wkręca mnie to, tak bardzo, że już nic innego mnie nie interesuje, ale to bardzo trudne i naprawdę ciężkie, czasem myślę, że sobie chyba odpuszczę.

W działaniu cel mi się nie zmienia, ale plany co róż doskonalę i trochę zmieniam. Wynika to z tego, że w działaniu napotykam na problemy, które wymagają natychmiastowego rozwiązania.

Największe problemy napotykam sama z sobą, ze swoimi starymi nawykami i samodyscypliną. Do tej pory stare nawyki były dobre, ale teraz nie pasują do nowych wyzwań.

Absolutnie nowe do starego nie pasuje./ Oczywiście to brzydkie słowo starego dotyczy nawyków/

Aby zrealizować nowy cel i nowe marzenie, wiem, że jeśli nie dokonam zmian w sobie, to nie dam sobie szansy na zrealizowanie postawionych marzeń.

Proszę o miłość i wsparcie wszystkich, którzy mi dobrze życzą, bo bardzo od Was moi drodzy tego potrzebuję, dlatego serdecznie proszę o polubienia, kciuk w górę i serduszka.

Pozdrawiam wszystkich z MIŁOŚCIĄ.

Irena

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *