Szukaj szczęście sercem, bo dla oczu i uszu może być niewidoczne.
Swoim „SZCZĘŚCIEM ZDROWIA” zobrazowane przez wnusię Milenkę, dzielę się z całego serca z wszystkimi, którzy go potrzebują.
Biegnąc przez życie, niby patrzymy i nie widzimy, słuchamy, ale nie słyszymy – stój! Zatrzymaj się czasem i poczuj tą chwilę sercem i zacznij żyć!!!!
Wielu całe życie oczekuje, że szczęście im się przytrafi, zamiast żyć, cieszyć się życiem i mieć chwilę, aby rozejrzeć się wokół siebie, czy czasem coś cennego nam nie umyka.
Nasz umysł, wzrok i słuch, zwracają uwagę na to co błyszczy, jest ładne i miłe dla uszu i oka. Na swojej drodze życia omijamy, lub nawet przydeptujemy co jest ciche i mało widoczne, nie zdajemy sobie sprawy, że coś niepozorne, może być bardzo cenne, może to nawet być np. „SZCZĘŚCIE”.
Ja należę do tych szczęśliwców której udało się pokonać nieuleczalnego, bo drobnokomórkowego raka płuc z przerzutami i to bardzo już zaawansowanego, a następnie jeszcze z paru innych chorób.
Związku z powyższym od pewnego czasu miałam potrzebę podzielenia się swoim „SZCZĘŚCIEM ZDROWIA” z innymi, którzy walczą o zdrowie i z tymi, którzy chcą swoje zdrowie zachować.
Przyznam się otwarcie, że nie bardzo wiedziałam w jakiej formie i jak się z innymi podzielić. Myślałam o tym aby zwrócić się do grafika komputerowego o pomoc, by stworzył graficzny obraz energii przypominającej piękne światło miłości, które rozbłyskuje się pięknymi promieniami na wszystkie strony świata, bo tak sobie wyobrażałam SZCZĘŚCIE które mnie spotykało na drodze do wyzdrowienia.
Moje wyobrażenie było zgodne z moimi odczuciami ogromnej wdzięczności za uzdrawiający cud. Mimo, że poprzedzony ogromną pracą i dużym wysiłkiem, ale wiem, że bez Boskiej pomocy tego bym nie osiągnęła, dlatego moja wdzięczność jest ogromna.
Poszukiwania grafika zakończyły się niepowodzeniem, więc gorącą modlitwą poprosiłam swojego Anioła, aby mi w tym poszukiwaniu pomógł.
Moja prośba została wysłuchana, ale zupełnie inaczej niż ja to sobie wyobrażałam, bo niewinnym serduszkiem dziecka. Kochana, siedmioletnia wnusia, ot tak bez żadnej okazji wręczyła mi narysowany bardzo skromny bukiecik kwiatów i w podpisie nazwała go BUKIETEM SZCZĘŚCIA. Wręczyła mi słowami; Babciu, to jest magiczny bukiet, który przynosi SZCZĘŚCIE.
Niespodzianka mojej wnusi była bardzo wymowna, w kontekście niedawnej prośby do mojego Anioła. Patrząc na podarowany obrazek , zrobiło mi się głupio z powodu mojego wyobrażenia szczęścia w porównaniu, jak wyobraziło to sobie dziecko, która uwielbia malować i maluje bardzo kolorowo i ozdobnie.
Anioł rączkami i serduszkiem dziecka podpowiedział mi, że SZCZĘŚCIE jest tak skromne dla oczu, że może być niezauważone i należy go szukać SERCEM.
Irena
Geez, that’s unleibevable. Kudos and such.