Przestańcie żywić raka !!!!!!

Nie dajmy się zastraszyć!!!

Pomoc przez zastraszanie to  wykańczanie, tak będzie dopóki  profity finansowe będą szły za leczeniem  a nie za  wyleczeniem .

Naukowo już dawno udowodniono, że raka potężnym sprzymierzeńcem jest strach. Naukowcy, media i lekarze ostrzegają nas,   alarmują potęgując  strach,  że  zachorowalność rośnie a to się równa cierpienie i śmierć co jednocześnie  przeszkadza im w walce z rakiem. I tak tworzą masło maślane, mętlik w głowach czego efektem jest  medialny szum ,  większa zachorowalność   i tak kółko się zamyka i o to przecież im chodzi .

Na walce  z rakiem poprzez  zastraszanie  mafia farmaceutyczna zaciera ręce z powodu rosnących zysków;  Lekarze walecznie wypisują leki;   Coraz liczniejsze fundacje rosną w siłę ; Media łatwo sprzedają  pokazując ludzkie cierpienia dotkniętych rakiem , bo cierpienie łatwo się sprzedaje; Politycy  nie musza się martwić o emerytury bo rak  na to nie pozwoli,  godzi  śmiertelnie   przede wszystkim ludzi w wieku przed emerytalnym i emerytalnym . Bogatym dają jeszcze nadzieję w genetyce/ oby się nie przeliczyli/  Tylko zwykłym ludziom zostawili strach. Jak by ludzkiemu cierpieniu  jeszcze było  mało doładowali  POCZUCIE WINY .  Dla siebie  zachowali „waleczną chwałę” , że to niby chcą  leczyć tylko ludzie nie przychodzą  na badania. Szkoda,  że tylko przez tą ich waleczną  chwałę umierają w cierpieniu ludzie.  Na swoją obronę i pożytek farmacji wymyślili nową chorobę „ Kancerofobię”.  Milczeniem  zostanie  już na  zawsze kto doprowadza ludzi do kancerofobii ? Rak?  Nie!!!!!!!

Uwolnienie się od   takiego agresywnego raka wcale nie było mi łatwo. Wymagało to ode mnie bardzo dużo   trudu i zaangażowania całą siebie, więc niepotrzebnie boją się  nas wyleczonych, że zabierzemy innym  zarobek, a może się mylę? Może nadzieja ma większą moc niż myślę ?

Każdy rak daje objawy tylko lekarze pierwszego kontaktu najczęściej nie zauważają, ignorują objawy, przede wszystkim w ogóle pacjenta nie słuchają,  nie interesuje ich jak się czuje , od kiedy pogorszyło się samopoczucie, a później   tłumaczą,   że rak nie daje objawów.  Sami zaprzeczają sobie twierdząc, że rak uaktywnia się przy słabej odporności , dlatego dotyka ludzi starszych. Według mnie rak dotyka tak samo młodych i starszych, tylko starszym diagnozuje się raka jak już rak opanował cały organizm , bo lekarze pogarszające się samopoczucie zganiają na zdiagnozowaną już wcześniej  chorobę , a jak nie było jeszcze diagnozy to twierdzą, że to klimakterium spowodowało gorsze samopoczucie. Znam to ze swojego doświadczenia swoich bliskich i znajomych. Jak miałam zdiagnozowany kręgosłup, to wszystkie pogarszające się dolegliwości zganiali na kręgosłup. Jak moja znajoma miała astmę, to do końca otrzymywała leki na astmę . Jak znajomy rzucił palenie , to kaszlał z tego powodu według lekarzy dopóki nie  wykaszlał przeżarte płuca i stracił przytomność. Dla wszystkich rak nie dawał objawów?  Dawał objawy i to książkowe tylko lekarzy   pierwszego kontaktu dolegliwości chorego nie interesują. Przede wszystkim nie bada się chorych holistycznie , dlatego trudno lekarzom  zdiagnozować chorobę.  Jak można zdiagnozować chorobę  jak  lekarze w ciągu minuty przyjmują czasem paru pacjentów. Lekarz nie widzi i nie słyszy pacjenta ,  jeśli przyjmując chorych uruchamia  taśmociąg segregacji grupowej ,  ułatwiła im w tym elektronika,  bo recepty klika w komputerze pielęgniarka .  Lekarze zamiast leczenia czasem  dokonują cudów etatowych , zatrudniają się  na kilka   etatów  8 godzinnych w ciągu jednej doby. Za to dla wielu lekarzy nie starczyło etatów i musieli wyemigrować za granicę. Niestety tak to się działo i dzieje, że jedni są bezrobotni a inni trzepią kasę  z kilku etatów na dobę i to wcale nie  najlepsi. Już politycy o to zadbali, by pieniądze nie szły za pacjentem , tylko pacjent chodził za lekarzem i to najczęściej bezskutecznie.

                       img113

Ten artykuł w POLITYCE  wkurzył mnie  najbardziej tym, że uspakajają  trochę młodsze pokolenie, kosztem  starszych po 50 roku  życia. Uspakajają młodych,  bo przecież ktoś musi pracować , a emeryci wykonali już swoje i mogą odejść .

Oburzona   jestem  zakończeniem  powyższego artykułu ,  cytuję bez komentarza ; – „ Ważne, aby strach przed rakiem pozostał, ale zniknął lęk przed badaniami i leczeniem.”  Autor  – Agnieszka Sowa

Według mojej wiedzy  to nasz instynkt  przetrwania  automatycznie uruchamia strach w sytuacji zagrożenia , który może być obiektywny lub subiektywney. Każdy lęk jest pochodną strachu , a nie odwrotnie.  W sytuacji zagrożenia strach czasem  ratuje życie i jest emocją tylko  wówczas pozytywną jak jest krótkotrwałą. W ciągłym podsycanym zagrożeniu życia  nie ma miejsca  na życie . To tak jak by nasz dom którym jest nasze ciało ciągle z niewyjaśnionych przyczyn ktoś podpalał, a my nie mamy możliwości wyjścia , ani  normalnego w nim  życia.  Jedyne wyjście to umrzeć jak najszybciej aby mniej cierpieć, lub wezwać strażaków do gaszenia. Już prawie każdy  doświadczył poprzez bliskich i znajomych , że  „strażacy „ / przepraszam strażaków, że porównuję do lekarzy/  gaszą ogień  środkami chemicznymi  i zamiast  tłumić pożar często  błyskawicznie pożar się  roznieca. Aby nie zniechęcić do leczenia   tłumaczą,  że za późno zostali wezwani. Czasem do zwęglonego już domu niektórzy  w akcie desperacji zwracają się po środki z medycyny niekonwencjonalnej , a jak zwęglony dom nie jest przywracany do dawnej świetności to fajny pretekst do oskarżania i ciągania po Sądach niewinnych osób.

„Strach zabija” autor- Bruce Lipton profesor  szkoły medycznej na Uniwersytecie Wisconsin i uczonym prowadzącym prace badawcze na Uniwersytecie Stanforda.

„Jeśli moi studenci pozostaliby sparaliżowani strachem , to mogę zagwarantować , że fatalnie by się spisali na testach końcowych. Prosta prawda brzmi: zalękniony jest głupszy. Nauczyciele wciąż to obserwują u studentów , którzy  „nie zdają dobrze testów”. Stres egzaminów paraliżuje  tych studentów, którzy z trzęsącymi się rękami zaznaczają nieprawidłowe odpowiedzi, ponieważ w panice nie mogą uzyskać dostępu do informacji zmagazynowanej w korze mózgowej , którą pracowicie gromadzili przez cały semestr” autor – Bruce Lipton

Lęk jest pochodną strachu i w normalnym życiu trudne jest  do odróżnienia. Według mnie łatwo lękiem i strachem ludźmi  manipulować. Może właśnie dlatego w mediach  zbyt mało pokazuje się ludzi wyleczonych z raka ?

A ja nie dałam się propagandzie  strachu  walczących z rakiem , pokonałam drobnokomórkowego raka płuc z przerzutem  w zaawansowanym stadium  mimo podeszłego wieku 10 lat temu, właśnie   dzięki pokonaniu strachu przed rakiem. W pewnym momencie rak stał się moim przyjacielem. Muszę powiedzieć, że wielu lekarzy i nie tylko usilnie przekonywali mnie , czyli straszyli , że duża remisja jest krótkotrwała – najwyżej rok, ale w zamian nic nie oferując , bo medycyna wyczerpała już wszystkie środki lecznicze  poza środkami przeciwbólowymi. Na moje szczęście nie przekonali mnie.  Jestem pewna,  że w tej grze o życie , to w głównej mierze  chodzi o pokonanie strachu ,  a nie o słabą  odporność  ludzi starszych!!!  Co prawda, że wyzwalając się z jarzma   paraliżującego lęku przed rakiem , chętnie chodzę na badania  aby potwierdzić moje dobre samopoczucie i to,  że  nie ma co leczyć. Tym samym   daję również nadzieję  młodym , bo skoro dokonała tego osoba starsza, to młodszy może więcej.   Irena

 

 

 

2 myśli nt. „Przestańcie żywić raka !!!!!!

  1. Jay Franey

    Hey just wanted to give you a quick heads up. The text in your article seem to be running off the screen in Chrome. I’m not sure if this is a formatting issue or something to do with browser compatibility but I thought I’d post to let you know. The design look great though! Hope you get the problem solved soon. Kudos

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *